Morski wiatr nakręci naszą gospodarkę

Mamy ambicję, aby polski przemysł osiągnął zdolność dostarczenia kluczowych elementów konstrukcyjnych farm wiatrowych – mówi Ireneusz Zyska, pełnomocnik rządu ds. OZE.

Publikacja: 16.09.2021 10:07

Poseł Ireneusz Zyska

Poseł Ireneusz Zyska

Foto: Adrian Grycuk/Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska

15 września podpisano porozumienie sektorowe na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Jakie nadzieje pokłada rząd w tym sektorze?

Podpisanie porozumienia to bezprecedensowe osiągnięcie, z którego wszyscy możemy być dumni. To efekt ponadrocznej pracy zakończonej wspólnym sukcesem administracji rządowej, inwestorów, którzy będą budować farmy wiatrowe na terenie polskich obszarów morskich, oraz firm i instytucji będących częścią łańcucha dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej. Sygnatariuszy porozumienia połączył wspólny cel, jakim jest maksymalizacja korzyści dla polskiej gospodarki i budowa local content, rozumianego jako udział polskich przedsiębiorców w łańcuchu wartości. Chcemy wykorzystać potencjał energetyczny Morza Bałtyckiego, aby zapewnić odbiorcom stabilne dostawy zielonej energii po akceptowalnych cenach.

Które branże naszej gospodarki mają największe szanse na rozwój?

Program rozwoju MEW szacowany jest na 130 mld zł. To olbrzymie środki, które zasilą polską gospodarkę. Chcemy, aby w jak największym stopniu skorzystały na tym polskie firmy. To szansa rozwoju dla wielu branż. Polska chce wykorzystać rozwój technologii służących budowie MEW. Mamy ambicję, aby polski przemysł osiągnął zdolność dostarczania kluczowych elementów konstrukcyjnych farm wiatrowych, w tym konstrukcji wież, konstrukcji wsporczych, fundamentów oraz elementów infrastruktury przesyłowej. MEW to również szansa na rozwój stoczni i portów morskich.

Ile nowych miejsc pracy może powstać w ciągu najbliższych dwóch dekad?

Do 2040 r. powstanie co najmniej 60 tys. nowych, dobrze płatnych miejsc pracy związanych bezpośrednio i pośrednio z MEW. Według prognoz ekspertów zatrudnienie w sektorze może znaleźć nawet 77 tys. osób.

Branża offshore wind obawia się, że część firm nie zostanie dopuszczona do pracy przy projektach drugiej fazy w związku z propozycją ograniczenia dostępu do naszego rynku firm z EOG, czyli UE plus Norwegia i Islandia, ale nie dla przedsiębiorstw np. z Wielkiej Brytanii, USA czy Azji. Jaki cel przyświeca zastosowaniu takiego filtru?

Dostęp do rynku zamówień i usług na potrzeb MEW powinien mieć charakter otwarty i niedyskryminacyjny, a więc zgodny z przepisami UE. W ramach pierwszej fazy wsparcia partnerami polskich firm będą podmioty również spoza UE, w tym spoza EOG. Nie można jednak pominąć tego, że obecnie spółki europejskie mają największe na świecie doświadczenie w realizacji projektów MEW. Chcemy je wykorzystać.

Dużym problemem jest też port instalacyjny. Inwestorzy długo czekali na wskazanie lokalizacji przez rząd. Port w Gdyni okazuje się zbyt płytki, by mógł obsłużyć statki płynące z wielkimi elementami turbin. Jakie widzi tu pan rozwiązanie?

Port morski w Gdyni został uznany przez Radę Ministrów za najbardziej optymalną lokalizację dla terminalu instalacyjnego. Nie dopuszczam myśli, by polskie projekty MEW były obsługiwane przez porty inne niż polskie. W KPO terminal instalacyjny wskazano jako jedną z priorytetowych inwestycji rozwojowych. Na jego budowę oraz portów serwisowych przewidziano 437 mln euro. Terminal instalacyjny na pirsie zewnętrznym to warunek uzyskania oczekiwanego poziomu local content. Terminale wewnątrz portu mają zbyt wiele ograniczeń wynikających z istniejących warunków żeglugi. Do zapewnienia bezpiecznej obsługi turbin, łopat i wież konieczna jest budowa docelowego terminalu głębokowodnego na pirsie zewnętrznym w porcie morskim Gdynia.

Przez wiele lat w naszych stoczniach powstawały statki zamawiane przez armatorów z całego świata. Sytuacja się zmieniła i teraz w małych stoczniach powstają luksusowe jachty, z których słynie nasz kraj. Czy mamy jednak szansę, by Polska zbudowała statek instalacyjny, który później będzie służyć budowie elektrowni wiatrowych na Bałtyku? Mam tu na myśli przede wszystkim stocznię Crist, w której budowano już takie statki.

Budowa MFW w Polsce to szansa do rozwoju sektora stoczniowego. Już dzisiaj polskie stocznie budują statki instalacyjne i serwisowe. Na razie na potrzeby projektów zagranicznych. Chcemy wykorzystać ich doświadczenie i możliwości produkcyjne na potrzeby projektów realizowanych na Bałtyku. Polskie stocznie, w tym stocznia Crist, posiadają odpowiednie doświadczenie i zaplecze techniczne, aby włączyć się w łańcuch wartości MEW w Polsce. Morska energetyka wiatrowa to nie tylko projekt energetyczny, ale i projekt gospodarczy, który będzie impulsem rozwoju całej polskiej gospodarki.

15 września podpisano porozumienie sektorowe na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Jakie nadzieje pokłada rząd w tym sektorze?

Podpisanie porozumienia to bezprecedensowe osiągnięcie, z którego wszyscy możemy być dumni. To efekt ponadrocznej pracy zakończonej wspólnym sukcesem administracji rządowej, inwestorów, którzy będą budować farmy wiatrowe na terenie polskich obszarów morskich, oraz firm i instytucji będących częścią łańcucha dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej. Sygnatariuszy porozumienia połączył wspólny cel, jakim jest maksymalizacja korzyści dla polskiej gospodarki i budowa local content, rozumianego jako udział polskich przedsiębiorców w łańcuchu wartości. Chcemy wykorzystać potencjał energetyczny Morza Bałtyckiego, aby zapewnić odbiorcom stabilne dostawy zielonej energii po akceptowalnych cenach.

Pozostało 83% artykułu
OZE
Wiemy, co dalej z ustawą wiatrakową. Zapowiedź minister klimatu
OZE
Fotowoltaika nadal czeka w rządowej zamrażarce
OZE
OZE z rekordami i bez wyłączeń. Tańszy prąd z Polski kupowano m.in. w Niemczech
OZE
Wiatraki wykręciły rekordowe wyniki Polenergii
OZE
OZE produkują znów więcej, niż możemy wykorzystać. PSE redukują fotowoltaikę