Mamy przyjęty dokument „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.”, ale nie został jeszcze opublikowany. Szef IEO zwraca uwagę, że energia z onshore wind jest najtańsza ze wszystkich OZE. – Lądowa energetyka wiatrowa to 200 zł za 1 MWh, a nawet mniej, więc na niej powinniśmy się skupić. Potrzeba nam taniej energii w tej dekadzie, a nie do 2040 r. – ocenił Wiśniewski.
– Niestety informacje, które proponuje polityka energetyczna nie są optymistyczne, jak w przypadku morskiej energetyki wiatrowej. Nie ma w zasadzie żadnego planu. Są 2 scenariusze na poziomie 8-9 GW w 2030 r. Uwzględnione zostały tylko projekty, które wygrały w dotychczasowych aukcjach, a nawet są ubytki – dodał.
Morska farma wiatrowa Middelgrunden nieopodal Kopenhagi, fot. Michał Niewiadomski
Podkreślił, że w prognozie wyższych cen uprawnień do emisji CO2, udziały lądowej energetyki wiatrowej spadają. – Nie można tego wyjaśnić w sposób racjonalny. Skutkiem, że PEP nie uwzględnia szybkiego powrotu lądowej energetyki wiatrowej na ścieżkę szybkiego wzrostu jest to, że Polska nie spełnia wymogów w zakresie redukcji emisji. Nie tylko nowych (55 proc. do 2030 r. w stosunku do 1990 r.), ale nawet poprzednich 40 proc. – tłumaczył gość.
Zauważył, że podane w PEP prognozy wzrostu cen energii nie ucieszą odbiorców przemysłowych.