W ostatnich latach ceny paneli słonecznych spadły o ponad 70 proc. Prym w budowaniu takich elektrowni wiodą przy tym rozwijające się kraje Azji (głównie Chiny i Indie), ale też Ameryki Południowej (m.in. Brazylia).
Jak wynika z najnowszego raportu Climatoscope opracowanego przez Bloomberg New Energy Finance (BNEF), zarówno w 2017 r. i 2018 r. znów będzie widać znaczący przyrost mocy ze Słońca (ze względu na przesunięcie czasowe między wydatkami inwestorów a realizacją projektu). Jednocześnie kolejne aukcje na produkcję prądu z tych instalacji, np. w Chinach czy Indiach, wygrywają projekty oferujące coraz niższe stawki. W Polsce ten akurat trend też jest widoczny (w tegorocznych aukcjach dla instalacji do 1 MW ceny referencyjne też są obniżone wobec tych z 2017 r.).
Według niektórych to znak, że i my już korzystamy na światowym boomie. Twierdzą, że rosnące zapotrzebowanie na świecie przyniesie w kolejnych latach odpalanie zakładów produkujących panele starej generacji, które już miały być wyłączane, ale też inwestycje w moce produkcyjne dla modułów nowego typu.
– Dziś ten rynek jest dość konkurencyjny. Spadki cen samych paneli do 2020 roku mogą wynieść zaledwie 2–3 proc. rocznie – oponuje Krzysztof Księżopolski, ekspert w dziedzinie energetyki z SGH.