Partner rozmowy: Energa-Operator

Energetyka rozproszona wymaga rozwoju i modernizacji linii nie tylko przesyłowych, ale także tych na średnich i niskich napięciach u operatorów sieci dystrybucji. Na co Energa-Operator przeznaczy miliardy z Krajowego Planu Odbudowy?

Dla rozwoju energetyki rozproszonej ważne jest przede wszystkim wysokie i średnie napięcie, bo to tam się rozwija energetyka wiatrowa i  fotowoltaiczna. Rośnie liczba prosumentów i musimy modernizować sieć, ale nakłady jednostkowe na to są zdecydowanie mniejsze. Na linii o niskim napięciu musimy stosować mechanizmy zwiększające elastyczność tej sieci, czyli zdolność do absorpcji energii produkowanej przez prosumentów. Środki, które otrzymaliśmy z Banku Gospodarstwa Krajowego w ramach KPO, czyli łącznie 9,4 mld zł, przeznaczone są na cele inwestycyjne. Pierwsza transza w wysokości 1,333 mld zł już finansuje nasze inwestycje. W ramach naszego dziesięcioletniego planu wykonamy około 700 tys. zadań inwestycyjnych. Najwięcej z nich dotyczy wzmocnienia i przebudowy sieci, co umożliwi przyłączenie do naszej sieci kolejnych OZE. Dzisiaj na terenie działania naszej spółki przyłączonych jest 10 GW z OZE, czyli prawie jedna trzecia wszystkich mocy OZE w kraju. Zakładamy, że w ciągu najbliższych lat ta liczba wzrośnie o  kolejnych ok. 9 GW. Dlatego musimy zmodernizować bądź wybudować około 20 tys. km linii energetycznych. Do tych 19 GW mocy z OZE przyłączonych do sieci Energa-Operator dojdzie jeszcze jakaś część mocy z elektrowni atomowej oraz morskich fam wiatrowych, które powstają na terenie naszego działania. To pokazuje skalę wyzwań dla energetyki na północy Polski.

Biorąc pod uwagę źródła, które powstają na północy, można powiedzieć, że Pomorze będzie Śląskiem XXI w.

Jako operator, na terenie którego działa prawie jedna trzecia krajowych mocy OZE, potrzebujemy, aby na północy Polski lokował się duży biznes i duży odbiór energii. Dzisiaj problemem w zarządzaniu tą mocą jest duża podaż energii i mały popyt. Najlepszym remedium byłoby, aby Pomorze stało się nowym Śląskiem i aby powstawały tu duże zakłady produkcyjne. Musimy na północ kraju przyciągnąć duży biznes. Nie jest to proste, bo model regulacyjny nie pozwala na wspieranie tego typu podmiotów ze strony operatorów systemu dystrybucyjnego.

Jakie wyzwania stoją przed operatorami w związku z transformacją?

Transformacja musi być sprawiedliwa, a będzie tylko wtedy, kiedy uda nam się tę dużą produkcję energii elektrycznej na północy zrównoważyć poborem energii. Nie każdy z naszych klientów, a mamy ich 3,5 mln, będzie prosumentem albo udziałowcem zawodowej instalacji wytwarzania energii elektrycznej.

To najczęściej są klienci, którzy korzystają z energii na co dzień do podstawowych czynności. A oni też ponoszą koszty transformacji i dlatego musimy o nich szczególnie zadbać. Pracujemy nad tym, aby w ich przypadku te koszty były jak najmniejsze. Dzisiaj mamy wielu małych, drobnych uczestników systemu, którzy chcą realizować swoje potrzeby i swoje modele biznesowe w oparciu o sieci elektroenergetyczne.

Jest też wiele takich elementów jak społeczności energetyczne, które będą przekładały się na lokalne obniżenie kosztów korzystania z energii elektrycznej, między innymi przez to, że my im damy zniżkę. A w usłudze dystrybucyjnej na naszym terenie działa już 21 spółdzielni energetycznych.

I jak się z nimi współpracuje?

Znakomicie. Dbamy o to, żeby było ich jak najwięcej, wspieramy ich powstawanie i rozwój. Kolejnych 15 jest w trakcie organizacji. Kibicujemy im mocno i staramy się pomagać im doradztwem technicznym.

A są tam niższe ceny?

Mają zniżkę na usłudze dystrybucyjnej.

Wspomniał pan o wyzwaniach, jak zarządzać tymi lokalnymi sieciami?

Często mówimy o ograniczeniach sieciowych, które powodują, że te źródła, które wytwarzają energię na średnim i niskim napięciu, tej energii wprowadzać do sieci nie mogą. To konsekwencja niewłaściwie wydanych warunków przyłączenia. Jeśli wydajesz je mądrze i dobrze planujesz rozwój OZE, to nie masz takich problemów.

W związku z przyłączeniem coraz większej liczby OZE, jak zarządzać taką masą niestabilnych źródeł energii?

Konieczna jest automatyzacja sieci i dobrze funkcjonujące systemy SCADA na wysokim i średnim napięciu. Podobnie jak ścisła współpraca ruchowa z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi. Dzięki temu potrafimy tą siecią zarządzać, a te źródła w większości wypadków, jeżeli system jest zbilansowany, handlowo funkcjonują bez zarzutu. Natomiast jeżeli nie jest on zbilansowany handlowo, a to się czasami zdarza, to procesami równoważenia, bilansowania zaczynają zarządzać Polskie Sieci Elektroenergetyczne poprzez polecenia wyłączenia mocy OZE, jeśli jest jej w nadmiarze. Co do zasady jednak technicznie ta sieć jest gotowa do tego, żeby producenci, odbiorcy bez problemu z niej korzystali.

Ilu prosumentów jest podłączonych do Energa-Operator?

Na naszym terenie mamy już ponad 300 tys. instalacji prosumenckich, których moc wynosi ponad 2,5 GW. W całej Polsce jest jej 13,5 GW.

Taka moc to dwie–trzy duże elektrownie konwencjonalne w mocach trudno sterowanych. Energa-Operator uczy się zarządzać sieciami?

Uczymy się, ale prosumenci także muszą z nami współpracować. Pracujemy nad tym zresztą jako branża. Natomiast ci prosumenci rzeczywiście nie są zarządzalni, tylko że oni wciąż pobierają więcej energii, niż oddają do sieci. Dlatego tak ważne jest stosowanie przez prosumentów małych magazynów energii i zmienianie charakterystyki odbiorczej.

Partner rozmowy: Energa-Operator