Polacy bardziej za czystą energią niż Niemcy czy Czesi

Badania pokazują, że jesteśmy większymi zwolennikami zielonych inwestycji i aut elektrycznych niż Niemcy czy Czesi.

Publikacja: 19.07.2020 19:59

Polacy bardziej za czystą energią niż Niemcy czy Czesi

Foto: Adobe Stock

Polacy są najbardziej pozytywnie nastawionym do zielonej energii i aut elektrycznych narodem w tej części Europy – wynika z raportu „Zielony potencjał społeczny. Polska i Europa Środkowo-Wschodnia”, przygotowanego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS (partnerem raportu jest PKN Orlen). Badanie zostało przeprowadzone w siedmiu krajach. Oprócz Polaków wzięli w nim udział także Niemcy, Czesi, Słowacy i mieszkańcy krajów bałtyckich Litwy, Łotwy i Estonii. Okazuje się, że obywatele tych państw, choć geograficznie zbliżonych, mają bardzo różne poglądy na trwającą transformację energetyczną w Europie.

""

Foto: energia.rp.pl

Czytaj także: Potrzebujemy nowej energii

Więcej OZE, ale z węglem

Zdaniem 78 proc. ankietowanych Polaków odnawialne źródła energii (OZE) w najbardziej pozytywny sposób wpływają na ochronę środowiska oraz klimatu. To najwyższy odsetek we wszystkich badanych krajach. Podobnie uważa siedmiu na dziesięciu Litwinów. Dość pozytywnie do OZE nastawieni są Niemcy (63 proc.). W innych krajach Europy Środkowej zielona energia ma znacznie mniej zwolenników. Tylko 38 proc. Czechów uważa, że OZE ochronią klimat i naturę, a 39 proc. – że większość energii powinno pochodzić z odnawialnych źródeł. Dla porównania taką opinię wyraża prawie dwa razy więcej Polaków (76 proc.).

Z drugiej jednak strony 44 proc. z nas uważa, że państwo powinno wykorzystywać posiadane zasoby węgla w energetyce. To najwyższy odsetek we wszystkich ankietowanych krajach. W Niemczech takiego zdania jest tylko 17 proc. badanych. Jednocześnie niemal połowa Polaków jest zdania, że należy ograniczyć korzystanie z paliw takich jak węgiel czy ropa naftowa. Nieco mniej entuzjastycznie do tej tezy podchodzą Czesi (34 proc.), a także Litwini i Estończycy (po 36 proc.).

Czytaj także: Raport BP: olbrzymi wzrost energii z OZE w 2019 r.

Polacy, wraz z Litwinami, są za to entuzjastami aut elektrycznych. O tym, że są one lepsze dla środowiska niż samochody z silnikiem spalinowym przekonanych jest odpowiednio 65 i 66 proc. respondentów. To ponad dwa razy więcej niż w Niemczech (30 proc.) i niemal dwa razy więcej niż w Czechach (35 proc.). Niemal połowa mieszkańców naszego kraju twierdzi też, że auta na wodór to przyszłość ekologicznej motoryzacji.

Człowiek a klimat

Aż 78 proc. Polaków uważa, że główną przyczyną zmian klimatu jest działalność człowieka. To najwyższy wskaźnik we wszystkich ankietowanych krajach. Powyżej 60 proc. wskazań uzyskano na Litwie (69 proc.), na Słowacji (68 proc.), w Niemczech (67 proc.) oraz na Łotwie (60 proc.). Natomiast jedynie 42 proc. Czechów podziela ten pogląd. Nasi południowi sąsiedzi są równie sceptyczni w uznaniu globalnego ocieplenia za fakt naukowy. Uważa tak jedynie 44 proc. czeskich i 60 proc. słowackich ankietowanych. Podobnym sceptycyzmem wykazują się Estończycy (57 proc.). Za to w zdecydowanej większości wątpliwości nie mają Łotysze (65 proc.), Litwini i Niemcy (po 75 proc.) oraz Polacy (80 proc.).

Bez strategii

Raport IBRiS pokazuje, że Polacy plasują się w czołówce krajów regionu pod względem pozytywnego podejścia do zielonej transformacji. Tymczasem w Polsce wciąż nie mamy zatwierdzonej polityki energetycznej kraju (PEP2040), która pokazywałaby oczekiwane tempo rozwoju OZE i przyszłość innych źródeł energii w perspektywie co najmniej 2040 r. Wiemy natomiast, że polski rząd nie deklaruje całkowitego odejścia od węgla w najbliższych dziesięcioleciach. Potwierdzeniem tego są słowa ministra środowiska Michała Wosia, które wypowiedział w piątek przy okazji przedłużenia koncesji na wydobywanie węgla kamiennego dla kolejnych dziewięciu złóż eksploatowanych przez Polską Grupę Górniczą.

– Przemysł wydobywczy oparty na rodzimych kopalinach jest fundamentem bezpieczeństwa surowcowego i energetycznego Polski. I mimo ambitnej, restrykcyjnej polityki klimatycznej UE jeszcze długo nim pozostanie, biorąc pod uwagę skalę potrzebnych inwestycji w stabilne źródła energii – stwierdził Woś.

Zgodnie z projektem PEP2040 za dziesięć lat udział węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej będzie wciąż wysoki – ukształtuje się na poziomie 55–60 proc. Dziś sięga około 75 proc. Jest to jednak projekt, który powstał w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Zaś w tym roku obszar energii trafił pod skrzydła ministra klimatu Michała Kurtyki, uważanego za zwolennika zielonej transformacji. Niewykluczone, że zmieni on niektóre cele zapisane w tym dokumencie. Tym bardziej że skokowo rośnie liczba instalacji OZE, głównie fotowoltaicznych. Według ekspertów ten sektor będzie rozwijał się zdecydowanie szybciej, niż zakłada rząd.

Czytaj także: Banki chętniej pomagają OZE. Węgiel w odwrocie

Poza tym nie wiadomo, jak z kryzysem poradzi sobie największy krajowy producent węgla – Polska Grupa Górnicza, której grozi utrata płynności finansowej. Resort aktywów zapewnia, że zarząd PGG przygotował plan naprawczy, który gwarantuje funkcjonowanie rentownych kopalń w dłuższym czasie. Plan zostanie przedstawiony górnikom 23 lipca. Ministerstwo zapowiedziało też, że Agencja Rezerw Materiałowych utworzy rezerwę strategiczną węgla kamiennego na cele energetyczne. Wartość węgla, która trafi do rezerwy, szacowana jest na 130 mln zł netto. Rząd już wcześniej uciekał się do takich sposobów ratowania płynności firm górniczych – gdy spółkom brakowało pieniędzy, ARM skupowała od nich węgiel. Resort poinformował ponadto, że po rozmowach z prezesami spółek energetycznych potwierdzili oni wolę zakupu od PGG zakontraktowanego węgla. Koncerny migały się od tego, bo borykają się z mocnym spadkiem zapotrzebowania na prąd w wyniku pandemii, a poza tym same mają magazyny wypełnione węglem po brzegi.

Marcin Duma prezes Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS

Wyniki przygotowanego przez nas raportu wskazują, że Polacy plasują się w czołówce krajów regionu pod względem pozytywnego podejścia do rozwiązań zielonej energii. Szczególnie jest to widoczne w odniesieniu do opinii o korzystnym oddziaływaniu samochodów elektrycznych na środowisko oraz poparciu dla rozwoju technologii wykorzystywania wodoru w motoryzacji. Zdają sobie jednocześnie sprawę, że działania proekologiczne to nie jest tylko chwilowa moda, która przeminie. Oby za tymi optymistycznymi deklaracjami szły jeszcze bardziej widoczne realne działania chroniące środowisko naturalne.

Polacy są najbardziej pozytywnie nastawionym do zielonej energii i aut elektrycznych narodem w tej części Europy – wynika z raportu „Zielony potencjał społeczny. Polska i Europa Środkowo-Wschodnia”, przygotowanego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS (partnerem raportu jest PKN Orlen). Badanie zostało przeprowadzone w siedmiu krajach. Oprócz Polaków wzięli w nim udział także Niemcy, Czesi, Słowacy i mieszkańcy krajów bałtyckich Litwy, Łotwy i Estonii. Okazuje się, że obywatele tych państw, choć geograficznie zbliżonych, mają bardzo różne poglądy na trwającą transformację energetyczną w Europie.

Pozostało 90% artykułu
Nowa Energia
Fundacja PGE zaprasza na „Spotkania ze Sztuką”
Nowa Energia
USA Trumpa będą rozwijać zielone technologie. To się opłaca i daje szanse na konkurowanie z Chinami
Nowa Energia
Przejście do nowej energetyki musi być bezpieczne
Materiał Promocyjny
Polska czeka na energię z Bałtyku, a branża na regulacje
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Nowa Energia
Grzegorz Maśloch, Rafał Czaja: Czas na spółdzielnie energetyczne