– Dwukrotny wzrost to duża zmiana, pierwotnie planowaliśmy, że po tym jak wyczerpiemy pulę 1 mld zł, którą podnieśliśmy nie tak dawno, bo latem 2019 r. z 0,5 mld zł, zwiększymy limit „tylko” do 1,5 mld zł – mówi Adam Pers, wiceprezes mBanku. O podwyższeniu limitu do 2 mld zł zadecydowało kilka przesłanek. – Na rynku jest sporo projektów OZE, branża jest w dobrej kondycji, więc zapotrzebowanie i możliwości finansowania są duże – wyjaśnia Pers. – Jednocześnie wychodzimy szybciej, niż zakładaliśmy z inwestycji węglowych. Oczywiście tam, gdzie mamy zobowiązania finansowania, dotrzymujemy ich, ale pojawiły się szanse na zrefinansowanie ich przez inne podmioty. Daje nam to większe możliwości zwiększenia finansowania OZE – dodaje.
Więcej na zielone…
mBank do tej pory ma zobowiązania finansowania projektów OZE na łącznie 1 mld zł, co nie znaczy, że już cała ta kwota jest udzielona. – Transze uruchamiane są systematycznie. Myślę, że do końca tego roku ten 1 mld zł będzie już w pełni wykorzystany. Jednocześnie spodziewamy się, że w tym czasie zapewnimy zobowiązania do finansowania na około 600 mln zł w ramach właśnie podniesionego limitu. Wtedy też być może będzie odpowiedni czas, aby zastanowić się nad jego kolejnym zwiększeniem – informuje Adam Pers.
CZYTAJ TAKŻE: Banki odchodzą od węgla
Dotychczas finansowanie mBanku w trzech czwartych trafiło do sektora wiatrowego, reszta zasiliła rozwój fotowoltaiki. Podobna proporcja między tymi technologiami powinna się teraz utrzymać, bo instalacje wiatrowe są większe i bardziej kapitałochłonne niż te fotowoltaiczne. Dla przykładu farma wiatrowa może pochłonąć 60 mln zł, a fotowoltaiczna tylko 3 mln zł.
Czy zwiększenie limitu to efekt poluzowania polityki kredytowej? – Podnosimy limit finansowania OZE, ale nie podnosimy apetytu na ryzyko, nie luzujemy warunków kredytowych – zastrzega Pers. – Dotychczas udzielone przez nas kredyty są dobrze spłacane, nie mamy powodów, by rewidować politykę kredytową w zakresie odnawialnych źródeł energii. W wiatrakach będziemy finansować głównie instalacje energii w celach biznesowych, profesjonalnych, w znacznie mniejszym stopniu na własne potrzeby. Będziemy finansować przede wszystkim duże farmy wiatrowe, mające solidnego i doświadczonego głównego inwestora. Natomiast w przypadku fotowoltaiki chcemy aktywniej wyjść do potencjalnych klientów, którzy mogą produkować energię także na własne potrzeby – wyjaśnia Pers.