W końcu jest. Propozycja Komisji Europejskiej (KE) ustanawiająca mechanizm ograniczania ceny gazu, o który od miesięcy dopominała się większość państw członkowskich, w tym Polska. Bruksela długo odrzucała ten postulat, ale uległa pod groźbą szantażu. Przestraszona, że państwa żądające limitu na cenę gazu nie poprą jej innych propozycji legislacyjnych, które mają w średnim i dłuższym terminie prowadzić do ograniczenia konsumpcji tego surowca, a także odseparowania ceny prądu od ceny gazu.
– Dzisiaj proponujemy ustanowienie pułapu ceny gazu TTF, aby chronić naszych ludzi i firmy przed ekstremalnymi podwyżkami cen. Mechanizm został starannie zaprojektowany, aby był skuteczny, a jednocześnie nie zagrażał naszemu bezpieczeństwu dostaw, funkcjonowaniu energii – powiedziała Kadri Simson, unijna komisarz ds. energii.
Czytaj więcej
Nowe rozwiązania mające chronić odbiorców indywidualnych i wrażliwych przed wysokimi cenami błękitnego paliwa wymagają dalszych analiz.
Mechanizm korygujący
KE nie nazywa swojej propozycji pułapem cenowym, ale mechanizmem korygującym do zastosowania w sytuacji nadzwyczajnych zwyżek ceny gazu. Co zostaje uznane za taką nadzwyczajną sytuację? Aby limit został wprowadzony, muszą być spełnione dwa warunki. Po pierwsze, cena na rynku TTF (ulokowany w Holandii główny hub dla transakcji gazowych) w transakcjach terminowych opiewających na jeden miesiąc musi być przez przynajmniej ostatnie dwa tygodnie wyższa niż 275 euro za MWh. Po drugie, różnica między tą ceną a światową ceną LNG musi wynosić przez ostatnie dziesięć dni więcej niż 58 euro. Oba warunki muszą być spełnione jednocześnie. Chodzi zatem o sytuację, gdy gaz jest naprawdę drogi, ale jednocześnie ta wysoka cena nie jest uzasadniona obiektywnymi warunkami, bo wyraźnie odbiega od poziomu, który płacą inni odbiorcy na rynku globalnym.
Te warunki dziś wydają się bardzo odległe, bo obecnie cena gazu wynosi 116 euro. Był jednak taki moment w przeszłości – w sierpniu – gdy oba warunki były spełnione. I gdyby wtedy unijny mechanizm istniał, doszłoby do jego uruchomienia. Widać jednak wyraźnie, że celem mechanizmu nie jest ograniczenie wysokiej ceny gazu, lecz zapobieganie ekstremalnym zachwianiom na rynku. Nie jest to więc dokładnie realizacja postulatu głoszonego m.in. przez Polskę.