– Dzieje się tak nie tylko dlatego, że utrzymują się krótkoterminowe zagrożenia dla europejskich dostaw gazu, ale także dlatego, że niepewność dotycząca dostaw gazu rozciąga się do nadchodzącego lata i może potrwać trzy lata – sygnalizuje bank.
Nadal istnieją także zagrożenia dla cen gazu w okresie trwającej zimy. Europejskie ceny gazu spadły nieznacznie w ciągu ostatnich czterech tygodni, zbliżając się do najniższych poziomów tej zimy. Z perspektywy podaży, chociaż import LNG w Europie północno-zachodniej wzrósł w tym miesiącu o ponad 60 proc. do rekordowych poziomów, to jednak niedobór dostaw w regionie jest nadal wysoki. – Naszym zdaniem możliwy jest powrót do cen surowca na holenderskiej giełdzie TTF do poziomu powyżej 120 EUR/MWh. - Spodziewamy się, że wysokie cen na europejskich rynkach gazu utrzymają się przez kolejne trzy lata. Nawet przy założeniu normalizacji rosyjskiego przesyłu gazu od tego lata, bilans gazowy Europy północno-zachodniej będzie niższy niż średnia z pięciu lat do co najmniej 2025 r., kiedy to spodziewamy się, że nowa fala projektów LNG, ostatecznie zwiększy globalną podaż „skroplonego paliwa” – argumentuje Goldman Sachs.
Czytaj więcej
W środku zimy Rosjanie zmniejszyli o blisko połowę dostawy gazu do Unii Europejskiej. Jednak są kraje, które dostały więcej gazu. Na wolnym rynku surowiec jest coraz tańszy.
Ponowne zagrożenia dla bilansowania rynku gazowego w Europie, mogą pojawić się już tego lata. Zakładając, że europejskie zapasy gazu pozwolą przetrwać tej zimy, a mniejszy popyt na wiosnę pozwoli na obniżenie cen gazu na TTF, Goldman Sachs uważa, że nadal utrzymuje się znaczne ryzyko wzrostu cen w lecie 2022 r. Co więcej Bank zakłada, że w bazowym scenariuszu uruchomienie gazociągu Nord Stream 2 nastąpi w drugim kwartale 2022 r. co pomoże normalizować przepływy Gazpromu do Europy. Wysoki import LNG w Europie nie przełoży się także na wysoki import LNG w późniejszym okresie. Chociaż Europa korzystna z dużych dostawy LNG, nie jest to spowodowane wyłącznie napiętym bilansem surowca w Europie. –Jest to raczej wynik tego, że nabywcy z Azji zdecydowali się nie przyjmować tak wielu dostaw, ponieważ pod koniec ubiegłego roku, zabezpieczyli już znaczne ilości surowca w magazynach, przed szczytem zimy. Jak dotąd nie zmagali się z bardzo niskimi temperaturami – czytamy.