Eksport Gazpromu do krajów UE w pierwszej połowie stycznia 2022 r. zmniejszył się o 41,1 proc. do 5,4 mld m sześc. Od 21 grudnia rosyjski gaz nie płynie gazociągiem Jamał - Europa przez Polskę do Niemiec, bo Gazprom nie reaguje na oferowane na codziennych aukcjach przepustowości.
Dostawy gazociągiem Nord Stream (bezpośrednie połączenie z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku) spadły o 7,5 proc. w porównaniu do końca 2021 roku. Ponadto, według danych Gazpromu, tranzyt gazu przez Ukrainę od 1 stycznia do 18 stycznia jest prawie 2,5 razy mniejszy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Są jednak odbiorcy, do których w styczniu dociera więcej rosyjskiego gazu. To Bułgaria, która przepuściła przez swoje terytorium odnogę Tureckiego Potoku. To Turcja, gdzie Rosja chce utrzymać wpływy i Bośnia i Hercegowina - ulubione tereny wakacyjne Rosjan na Półwyspie Bałkańskim.
Pomimo to, dzięki zwiększonym dostawom LNG do Unii, ceny gazu na wolnym rynku są już coraz niższe. W czwartek rano błękitne paliwo potaniało o 8 procent dzień do dnia i na londyńskiej giełdzie kosztowało między 820 dolarów a 860 dolarów za 1000 m3. Dla porównania - 21 grudnia., kiedy zima się jeszcze nie rozpędziła, cena osiągnęła historyczny rekord ponad 2190,4 dolarów.
Czytaj więcej
Także w lutym Gazprom nie zamierza dostarczać surowca gazociągiem Jamał-Europa przez Polskę oraz dodatkowych ilości ukraińskimi magistralami (GTS). Niemcy stawiają sprawę jasno.