W ostatnich tygodniach ceny gazu na Towarowej Giełdzie Energii ulegały dużym wahaniom. Do połowy grudnia mocno rosły, przekraczając 100 zł za 1 MWh (megawatogodzina), by pod koniec miesiąca spaść poniżej 80 zł. To efekt wahań temperatury, która decyduje o ilości surowca zużywanego na cele grzewcze.
Co do zasady w miesiącach zimowych, w stosunku do letnich, popyt na błękitne paliwo, a za nim ceny wykazują tendencję wzrostową. Co gorsza, zwyżkują też rok do roku. – W IV kwartale 2017 roku średni koszt gazu na giełdach europejskich wzrósł o 12 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2016 r. Zmiana cen wynika zarówno ze wzrostu zapotrzebowania na gaz jak i ze wzrostu cen ropy, do której indeksowana jest część kontraktów zakupowych w Europie – tłumaczy biuro prasowe PGNiG.
Według PKN Orlen to również efekt wyższego zapotrzebowania zgłaszanego w państwach Europy Zachodniej przy równoczesnym spadku zapasów. W powszechnej opinii wpływu na obecne ceny w Polsce nie miało za to zniesienie od 1 października taryf dla wszystkich odbiorców poza gospodarstwami domowymi (tych obowiązuje stała cena).
Również w kolejnych miesiącach giełdowy kurs błękitnego paliwa może być wyższy niż w okresach porównywalnych. – Ceny gazu na TGE powinny kształtować się podobnie jak na giełdach europejskich (z uwzględnieniem kosztów transportu tego surowca). Ceny kontraktów terminowych z dostawą w I kwartale 2018 roku są istotnie wyższe niż ceny kontraktów terminowych z dostawą w I kwartale 2017 roku – informuje PGNiG.