Czarne chmury nad Nord Stream 2. KE wyda decyzję

Ruszyła procedura rozpatrzenia poprawek Komisji Europejskiej do dyrektywy gazowej. Jeżeli zostaną przyjęte, Nord Stream-2 może nie powstać.

Publikacja: 13.03.2018 21:00

Czarne chmury nad Nord Stream 2. KE wyda decyzję

Foto: Bloomberg

We wtorek w Brukseli odbyło się pierwsze spotkanie roboczej grupy ds. energetyki RE poświęcone propozycji Komisji Europejskiej zmian w dyrektywie gazowej. Zmiany są kluczowe dla ośmiu projektów inwestycyjnych, w tym najbardziej kontrowersyjnego – Nord Stream-2, czyli rozbudowy o dwie nitki rosyjskiego gazociągu na dnie Bałtyku.

Jak dowiedziała się w Brukseli agencja Nowosti, nie wiadomo jeszcze, czy został znaleziony konsensus w sprawie proponowanych poprawek. Bez takiego kompromisu nie ma szans, by poprawki zostały przyjęte przez Radę Europy i Parlament Europejski, a więc by stały się obowiązującym prawem w połowie tego roku.

Najwięcej różnic między krajami Unii jest w sprawie tego, czy zmiany mają też objąć już trwające inwestycje, czy tylko przyszłe. Jeżeli tak by się stało, to zagrożony byłby projekt Nord Stream-2. Projekt umożliwia Rosji zmniejszenie o ok. 3/4 tranzytu gazu przez Ukrainę; a zachodnim partnerom Gazpromu – szybsze i bezpośrednie dostawy.

Zdecydowanymi przeciwnikami projektu są kraje Europy Środkowo-Wschodniej z Polską na czele, a także republiki nadbałtyckie i kraje skandynawskie. Dania tak zmieniła prawo, że Gazprom musi szukać alternatywnego szlaku, by ominąć duńskie wody przybrzeżne. Przeciwnicy rosyjskiej inwestycji argumentują, że jest ona polityczna i zwiększy zależność Unii od Rosji. A to z kolei przeczy zasadzie różnicowania źródeł dostaw surowców energetycznych. Komisja Europejska na początku listopada 2017 r. zaproponowała wniesienie poprawek do gazowej dyrektywy Unii. Celem zmian jest, by unijne regulacje energetyczne dotyczyły wszystkich gazociągów na terenie Unii, które prowadzą z lub do krajów trzecich. Obecnie dotyczą one jedynie kilku projektów.

Unijne normy to m.in. niedyskryminujące taryfy na transport gazu; dostęp krajów trzecich do gazociągów; rozdzielenie działalności handlu gazem od jego transportu. Obecnie normy te nie dotyczą odcinków podmorskich, co jest kluczowe dla inwestycji Gazpromu.

W styczniu Europejskie Stowarzyszenie Firm Gazowych Eurogas wystąpiło do Brukseli o wstrzymania procedury przyjęcia poprawek do dyrektywy gazowej. KE wyjaśnia, że poprawki będą miały wpływ tylko na podmorskie gazociągi znajdujące się na terenie wód Unii. Chodzi o rury idące do Unii z Norwegii, Algierii, Libii, Tunezji, Maroka i Rosji.

Gazprom alarmuje, że w podziemnych magazynach gazu w krajach UE pozostało mniej niż 25 proc. gazu.

– A to oznacza, że latem popyt na rosyjski gaz utrzyma się na wysokim poziomie – stwierdził Aleksiej Miller, prezes Gazpromu. Ma to być jeszcze jeden argument za utworzeniem bezpośredniego szlaku dostaw rosyjskiego surowca na teren Unii.

We wtorek w Brukseli odbyło się pierwsze spotkanie roboczej grupy ds. energetyki RE poświęcone propozycji Komisji Europejskiej zmian w dyrektywie gazowej. Zmiany są kluczowe dla ośmiu projektów inwestycyjnych, w tym najbardziej kontrowersyjnego – Nord Stream-2, czyli rozbudowy o dwie nitki rosyjskiego gazociągu na dnie Bałtyku.

Jak dowiedziała się w Brukseli agencja Nowosti, nie wiadomo jeszcze, czy został znaleziony konsensus w sprawie proponowanych poprawek. Bez takiego kompromisu nie ma szans, by poprawki zostały przyjęte przez Radę Europy i Parlament Europejski, a więc by stały się obowiązującym prawem w połowie tego roku.

Gaz
Gaz w Europie w cenie sprzed trzech lat. Będzie jeszcze taniej?
Gaz
USA blokują rosyjskie zakłady LNG w Arktyce
Gaz
Katar tworzy największą flotę gazowców. Największe zbudują Chińczycy
Gaz
Infrastruktura gazowa Ukrainy zaatakowana. To także atak na unijny gaz
Gaz
Gazprom pozywa unijne firmy, w tym swojego największego lobbystę
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił