Budowa gazoportu zakończy się arbitrażem

Polskie LNG naliczyło wykonawcy karę umowną za opóźnienia przy inwestycji. Z kolei konsorcjum firm budowlanych domaga się większych pieniędzy za dodatkowe prace.

Publikacja: 22.09.2016 20:35

Budowa gazoportu zakończy się arbitrażem

Foto: materiały prasowe

Spółka Polskie LNG zapłaciła dotychczas wykonawcy gazoportu w Świnoujściu 2,238 mld zł netto z 2,368 mld zł, na jakie opiewał kontrakt. Całej kwoty firma nie przekazała m.in. z powodu opóźnień przy realizacji umowy. Pierwotnie terminal miał być gotowy do końca 2014 r. Ale komercyjne dostawy ruszyły dopiero latem tego roku.

Zamawiający informuje, że jeden z etapów prac został osiągnięty przez generalnego realizatora inwestycji (GRI), czyli konsorcjum, na czele którego stało włoskie Saipem, po terminie przewidzianym w harmonogramie. – W związku z tym Polskie LNG naliczyło GRI karę umowną za zwłokę w realizacji prac. Wobec braku polubownego rozstrzygnięcia przez strony kwestii zasadności naliczenia kary umownej sprawa będzie elementem postępowania przed sądem arbitrażowym – mówi Tomasz Pietrasieński, rzecznik Gaz-Systemu, firmy kontrolującej Polskie LNG.

Kilka tygodni temu PBG, jeden z uczestników konsorcjum budującego gazoport, podał z kolei informację o złożeniu przez konsorcjum wniosku o arbitraż przeciwko Polskiemu LNG. Postępowanie będzie się toczyć przed Sądem Arbitrażowym w Warszawie. – Kwestia roszczeń finansowych nie była rozstrzygnięta na etapie podpisywania aneksu nr 2 do kontraktu, ale strony potwierdziły możliwość dochodzenia przez GRI określonych w aneksie roszczeń do kwoty 195 mln zł netto. Kwota ta była dla zamawiającego znana i była dopuszczalną konsekwencją zawarcia aneksu – twierdzi Jacek Balcer, dyrektor komunikacji korporacyjnej PBG. Dodaje, że zarówno treść roszczenia, jego wartość, jak i kwestie rozliczeń są objęte tajemnicą.

Gaz-System informuje z kolei, że sprawy objęte wnioskiem konsorcjum o arbitraż dotyczą zapłaty m.in. za dozór techniczny sprawowany nad budową zbiorników magazynowych LNG i orurowaniem. Są też efektem zmian w otoczeniu prawnym związanych z prowadzonym zakresem prac budowlanych. Polskie LNG analizuje wniosek GRI o arbitraż i przygotowuje odpowiedź.

PBG zapewnia, że nie będzie beneficjentem środków, jakie ewentualnie zostaną uzyskane w arbitrażu i nie ponosi ewentualnych dodatkowych kosztów, jeśli takie pojawiłyby się w kwestii rozliczeń między stronami. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, sprawa może się jednak toczyć kilka lat.

Opóźnienia i problemy ze wzajemnymi rozliczeniami mają też miejsce przy innych dużych przedsięwzięciach realizowanych w Polsce. Tak jest z budową elektrociepłowni na gaz w Stalowej Woli, gdzie zleceniodawcą jest spółka powołana przez PGNiG i Tauron. Sąd arbitrażowy sprawą zajmuje się od ubiegłego roku. – Rozstrzygnięcia w tym zakresie, tj. uznanie narosłych opóźnień jako winy po stronie generalnego wykonawcy, będą przedmiotem dalszych roszczeń w stosunku do Abener. Nie mamy wpływu na tryb ani tempo procedowania przed sąd arbitrażowy – mówi Maciej Wąsowicz, kierownik zespołu komunikacji zewnętrznej Tauronu. Dodaje, że w marcu rozpoczęto inwentaryzację majątku elektrociepłowni, która potrwa do końca października. Dopiero po tym terminie zleceniodawca będzie mógł oszacować stan rozliczeń z wykonawcą. Kontrakt opiewa na 1,13 mld zł.

Obecnie komercyjna eksploatacja bloku gazowego w Stalowej Woli planowana jest na I półrocze 2019 r., przy założeniu, że prace zostaną wznowione w tym roku. Pierwotnie obiekt miał być gotowy w 2015 r. – Trwają analizy dotyczące formuły zakończenia budowy. Najbardziej prawdopodobna formuła dokończenia inwestycji to tzw. EPCM, a zatem bez nowego generalnego wykonawcy tylko z kompleksowym doradztwem – twierdzą przedstawiciele PGNiG i Tauronu.

W przyszłości mogą pojawić się problemy m.in. z rozliczeniem budowy elektrociepłowni na gaz we Włocławku, gdzie zamawiającym jest PKN Orlen. Pierwotnie inwestycja miała być ukończona w grudniu 2015 r. Teraz mówi się o I kwartale 2017 r. – Kontrakt przewiduje prawo naliczenia kar z tytułu opóźnienia realizacji inwestycji. Obecnie koncentrujemy się na rozwiązaniu kwestii technicznych i możliwie najszybszym zakończeniu projektu – informuje biuro prasowe PKN Orlen. Koszt realizacji tego projektu to 1,4 mld zł.

Import z Rosji już nie tak ważny

Poprzez gazoport w Świnoujściu możemy sprowadzać 5 mld m sześc. błękitnego paliwa rocznie. Dzięki temu możliwości importu tego surowca wzrosły do ponad 28 mld m sześc. na rok. Dla porównania, rocznie zużywamy około 16 mld m sześc. gazu. O wiele ważniejsze jest to, że dzięki terminalowi możemy sprowadzać skroplony gaz z każdego miejsca na świecie, gdzie się go produkuje. To nie tylko zabezpiecza nas przed przerwami w dostawach ze Wschodu, podobnych jak w przeszłości, ale i pozwala całkowicie uniezależnić się od rosyjskiego Gazpromu.

Spółka Polskie LNG zapłaciła dotychczas wykonawcy gazoportu w Świnoujściu 2,238 mld zł netto z 2,368 mld zł, na jakie opiewał kontrakt. Całej kwoty firma nie przekazała m.in. z powodu opóźnień przy realizacji umowy. Pierwotnie terminal miał być gotowy do końca 2014 r. Ale komercyjne dostawy ruszyły dopiero latem tego roku.

Zamawiający informuje, że jeden z etapów prac został osiągnięty przez generalnego realizatora inwestycji (GRI), czyli konsorcjum, na czele którego stało włoskie Saipem, po terminie przewidzianym w harmonogramie. – W związku z tym Polskie LNG naliczyło GRI karę umowną za zwłokę w realizacji prac. Wobec braku polubownego rozstrzygnięcia przez strony kwestii zasadności naliczenia kary umownej sprawa będzie elementem postępowania przed sądem arbitrażowym – mówi Tomasz Pietrasieński, rzecznik Gaz-Systemu, firmy kontrolującej Polskie LNG.

Pozostało 81% artykułu
Gaz
Mamy nowy Gazprom? UE znów uzależniona od jednego potężnego dostawcy gazu
Gaz
Bułgaria pozywa Gazprom. Chce 400 mln euro odszkodowania
Gaz
Viktor Orban znów grozi Unii Europejskiej. Teraz broni rosyjskiego LNG
Gaz
Kto straci na sankcjach na rosyjski LNG? Nie tylko Kreml
Gaz
Gazprom nerwowo szuka nowych rynków zbytu. Chinczycy się nie spieszą