Od pogróżek do milczenia – reakcje na decyzję UOKiK

Rosyjscy eksperci oczekują długiego sądowego sporu Gazpromu z UOKiK-iem. Zachodni partnerzy Gazpromu różnie zareagowali na karę nałożoną przez polski urząd. Najbardziej bojowo nastawienie są Niemcy.

Publikacja: 09.10.2020 18:50

Od pogróżek do milczenia – reakcje na decyzję UOKiK

Foto: Bloomberg

„Zapowiadana wysokość kary (UKKiK-red) jest bezprecedensowa i znacznie przewyższa inwestycje Gazpromu w projekt Nord Stream 2 (według naszych szacunków grupa zainwestowała ok. 3,5 mld euro). Jednocześnie stanowisko polskiego regulatora w odniesieniu do projektu nie było zaskoczeniem. I choć postrzegamy tę informację negatywnie, spodziewamy się długiego sporu przed decyzją o odwołaniu się od orzeczenia do polskich sądów, a być może w przyszłości do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka” – ocenili analitycy rosyjskiej firmy konsultingowej Aton.

Rosyjscy eksperci instytucji kremlowskich powtarzają za Gazpromem, że kara UOKiK jest bezprawna i służy jedynie „tworzeniu trującej atmosfery wokół projektu”.

Z kolei Siergiej Pikin dyrektor Funduszu Rozwoju Energetycznego zwraca uwagę, że wciąż nie wiadomo, kto miałby dokończyć budowę gazociągu. „Trudno powiedzieć, kiedy gazociąg zostanie ukończony, pod koniec przyszłego roku czy w połowie, bo ze statkami nadal toczy się gra. Wciąż nie wiadomo, kto położy rury. Poza tym wszyscy boją się sankcji” – mówi Pikin dla agencji Prime.

""

Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Decyzja UOKiK została też skomentowana dla agencji RIA Nowosti przez partnerów Gazpromu, także ukaranych przez polski urząd – niemiecki Uniper i Wintershall Dea, austriacki OMV oraz brytyjsko-holenderski Shell. W tym ostatnim analizują decyzję, zastanawiając się nad dalszym postępowaniem.
Austriacki OMV, który od początku stał murem za Rosjanki i ostro lobbował w Brukseli, podkreślił, że firma jest głęboko przekonana, że ​„​przestrzega wszystkich obowiązujących przepisów”. W niemieckim Uniper, nie tylko nie zgadzają się z decyzją, ale też rozważają możliwość odwołania się od niej. Firma wyjaśnia podobnie jak Gazprom, że ​​umowy zawarte pomiędzy partnerami Nord Stream 2, a Gazpromem nie dotyczą joint venture, ale finansowania. W związku z czym nie podlegają zgłoszeniu do UOKiK. Niemcy podkreślają, że w przypadku odwołania proces może zająć nawet 4-5 lat. A w tym czasie zapłacenie kary jest zawieszone.

Wintershall Dea ogłosiła, że ​​zastrzega sobie prawo do adekwatnych działań wobec polskiego urzędu. Milczy natomiast francuski uczestnik inwestycji – koncern Engie.

„Zapowiadana wysokość kary (UKKiK-red) jest bezprecedensowa i znacznie przewyższa inwestycje Gazpromu w projekt Nord Stream 2 (według naszych szacunków grupa zainwestowała ok. 3,5 mld euro). Jednocześnie stanowisko polskiego regulatora w odniesieniu do projektu nie było zaskoczeniem. I choć postrzegamy tę informację negatywnie, spodziewamy się długiego sporu przed decyzją o odwołaniu się od orzeczenia do polskich sądów, a być może w przyszłości do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka” – ocenili analitycy rosyjskiej firmy konsultingowej Aton.

Gaz
Orlen stawia na większe wydobycie i zakupy gazu
Gaz
Spada liczba kopciuchów. Polacy wybierają gaz, który może okazać się pułapką
Gaz
Orlen zapewni Ukrainie dostawy gazu ziemnego
Gaz
Agent Stasi pracuje dla Amerykanów nad uruchomieniem gazociągu Gazpromu
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Gaz
Joe Bidena nie ma, sankcje działają. LNG z Rosji nie popłynie w świat