PGNiG i firma amerykańska Port Arthur LNG podpisały dziś 20-letni wiążący kontrakt na dostawy do Polski ok. 2 mln ton (ok. 2,7 mld m3 po re-gazyfikacji) gazu skroplonego rocznie. Port Arthur LNG należy do grupy Sempra LNG & Midstream. Grupa Kapitałowa Sempra Energy (20 tys. pracowników) z centralą w San Diego jest notowana na parkiecie w Nowym Jorku i znajduje się na liście Fortune 500. Przychody grupy w 2017 r wyniosły ponad 11 mld dol.
Wstępną umowę PGNiG i Port Arthur LNG podpisały w czerwcu. Potem trwało uzgadnianie zapisów wiążących. Ostatecznie strony zgodziły się, że dostarczony Polsce gaz może być przedmiotem dalszego obrotu; PGNiG może nim handlować na międzynarodowych rynkach. Dostawy realizowane będą zgodnie z formułą free-on-board czyli że odbiór gazu przez PGNiG odbywać się będzie w porcie załadunku.
Instalacja produkcyjna Port Arthur w Jefferson County w Teksasie dopiero powstaje. Gotowa będzie nie wcześniej niż w 2023 roku. Terminal Port Arthur LNG ma mieć moc eksportową 11 mln ton LNG rocznie. W listopadzie PGNiG podpisał wiążący kontrakt z innym amerykańskim dostawcą gazu skroplonego – Cheniere Marketing International. Umowa opiewa na 24 lata i średnio 1,95 mld m3 gazu po regazyfikacji rocznie.
Nowe amerykańskie umowy PGNiG są uważnie obserwowane w Rosji. Daty amerykańskich dostaw są tutaj kluczowe, bowiem kontrakt z Gazpromem na dostawy do Polski średnio 8-10 mld m3 gazu rocznie obowiązuje do końca 2022 r. W 2017 r Rosjanie eksportowali do Polski ponad 11,4 mld m3 swojego gazu. Nasz kraj zazwyczaj płacił też za surowiec dużo więcej niż np. Niemcy, Francuzi czy Włosi. Polska jest czwarty odbiorcą gazu rosyjskiego w Unii. Udział Polski w eksporcie Gazpromu wynosi 5,4 proc.. Utrata naszego rynku byłaby poważnym ciosem w gazowe imperium.