Ministerstwo Przemysłu opublikować ma wkrótce aktualizację Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ), w której znajdzie się m.in. harmonogram rozwoju projektu drugiej polskiej elektrowni jądrowej. Zgodnie z zapowiedziami ma być ona usytuowana w środkowej Polsce, w pobliżu jednej z obecnych systemowych elektrowni węglowych – w Bełchatowie, Koninie, Kozienicach lub Połańcu. Budowa reaktorów w jednej z tych lokalizacji wpisuje się w koncepcję transformacji „od węgla do atomu”.
Założenia harmonogramu dla drugiej polskiej elektrowni jądrowej zostały przedstawione na konferencji prasowej kierownictwa resortu 13 marca. Zakładają wybór partnera strategicznego (technologii) do budowy elektrowni do końca przyszłego roku. Przy czym partner strategiczny jest tu rozumiany jako zarówno dostawca technologii, jak i główny wykonawca budowy. Kryteriami branymi pod uwagę przy wyborze mają być gotowość do zaangażowania finansowego, tzw. „local content”, czyli udział polskiego przemysłu w budowie, transfer technologii i kompetencji oraz kształcenie kadr.
EDF – Europejski atom dla Polski
By sprostać tym wymaganiom potrzebny jest wiarygodny partner, a nie tylko dostawca technologii jądrowych. Francuski państwowy koncern EDF (180 tys. pracowników, 118,7 mld euro obrotów w 2024 r.) to największy operator elektrowni jądrowych na świecie, z flotą 66 reaktorów jądrowych. Grupa EDF zatrudnia 50 tys. specjalistów pracujących w całym łańcuchu wartości energetyki jądrowej. EDF to także projektant i dostawca elektrowni jądrowych. Oferowane przez EDF bloki w technologii EPR (ang. European Pressurized Reactor) to jedyne reaktory najnowocześniejszej generacji 3+ będące aktualnie w budowie i eksploatacji w Europie.
Znajomość europejskich warunków
Główna działalność EDF, zakłady Grupy i jej pracownicy, technologia, łańcuchy dostaw i prowadzone projekty związane są z Europą. Co to oznacza w praktyce? EDF już zbudował reaktory EPR w Europie i buduje w tej chwili kolejne – w Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii. To znaczy, iż znane mu są europejskie uwarunkowania tak złożonych budów – administracyjne, regulacyjne, środowiskowe czy przemysłowe. Nie musi się więc ich dopiero uczyć – na koszt swojego klienta – przy pierwszej budowie w Europie, tak jak pozostali dostawcy wielkoskalowych technologii jądrowych.
Kolejne projekty w europejskich krajach są w toku. W Wielkiej Brytanii trwają przygotowania do budowy następnych dwóch reaktorów EPR (w Sizewell C). We Francji zaś rozpoczynają się właśnie prace przy budowie co najmniej sześciu nowych reaktorów w technologii EPR. Technologia ta jest w 100% europejska, a EDF posiada do niej pełnię praw intelektualnych. Reaktor EPR został już licencjonowany przez dozory jądrowe w trzech europejskich krajach. Projekt nie wymaga więc przeróbek by móc spełniać europejskie standardy.
Postępy budowy dwóch reaktorów EPR w Hinkley Point C w Wlk. Brytanii, ©EDF
Wiarygodność
To doświadczenie w budowach reaktorów w warunkach europejskich, np. z właściwą im złożonością przepisów i rolą administracji, pozwala EDF być wiarygodnym partnerem przy realizacji w Europie kolejnych projektów tego typu, zarówno dla państw-klientów, jaki i wobec instytucji finansowych. Oferta EDF jest przy tym konkurencyjna cenowo, jak wskazują ostatnie dostępne dane z poszczególnych rynków europejskich – z Polski (oferta z wolnej ręki z 2021 r., w stosunku do oferty amerykańskiej), Czech czy Francji. Wiarygodność oferty EDF podkreśla też całościowe podejście koncernu do budowy elektrowni jądrowych. Jak podkreślił prezes Grupy w czasie wizyty w Polsce w styczniu br. – „Jesteśmy tu po to, by zbudować partnerstwo trwające wiele dziesiątek lat, a nie tylko po to, by sprzedać reaktory”.
Partnerstwo może obejmować także np. kwestie związane z dostawami paliwa jądrowego czy podnoszeniem poziomu kompetencji polskich kadr. Należy tu wspomnieć, że należąca do Grupy EDF spółka Framatome od lat współpracuje z czołowymi polskimi uczelniami technicznymi, szkoląc ich kadrę, prowadząc wykłady dla studentów i oferując im atrakcyjne staże w swoich zakładach.
Odporność na zawirowania geopolityczne
EDF i Francja są i pozostaną w Europie, geograficznie blisko Polski. Jako Europejczycy, mają i będą mieć geopolityczne interesy zbliżone do polskich. Wspólnie też będą walczyć, tak jak dziś Polska i Francja w ramach tzw. Nuclear Alliance, o utrzymanie i rozwój roli energetyki jądrowej w Unii Europejskiej, jako jedynego dostępnego dyspozycyjnego i niskoemisyjnego źródła energii, niezbędnego do utrzymania stabilności systemu energetycznego na naszym kontynencie. Systemu, do którego należą oba nasze kraje, a który wymaga w ostatnim czasie częstej stabilizacji przez flotę francuskich reaktorów jądrowych.
Geograficzna bliskość to także krótkie i bezpieczne trasy dostaw głównych komponentów elektrowni jądrowej, biegnące z europejskich zakładów produkcyjnych Grupy EDF. Zakłady spółki Framatome wytwarzają wszystkie ważne elementy obiegu pierwotnego reaktora jądrowego, tj. zbiorniki ciśnieniowe reaktorów, wytwornice pary, stabilizatory ciśnienia, główne pompy zasilające, czy rurociągi obiegu pierwotnego. Framatome wytwarza także systemy automatyki i sterowania do reaktorów technologii EPR i wykorzystywane w nich zestawy paliwowe.
Kuźnia Framatome w Le Creusot, wygrzewanie odlewu przed kuciem płaszcza zbiornika reaktora lub wytwornicy pary
Zakład Framatome w Saint Marcel, produkcja wytwornic pary i zbiorników ciśnieniowych reaktorów
Także turbiny parowe produkowane są w Europie, w zakładach Grupy EDF. Turbiny, o największej dostępnej na rynku mocy oraz wydajności, projektuje i wytwarza kolejna spółka Grupy, Arabelle Solutions. Umiejscowienie produkcji tych komponentów w Europie pozwala uniknąć ryzyk związanych z transportem morskim przez regiony konfliktów, jak i politycznej niestabilności w państwach ich dostawców. Wzmacnia tym samym suwerenność technologiczną naszego kontynentu w tak strategicznie ważnym obszarze jak energetyka jądrowa.
Elementy turbiny Arabelle
Kwestie suwerenności technologicznej i związanego z nią długofalowego bezpieczeństwa energetycznego traktowane są we Francji z należytą powagą także na poziomie całego przemysłu jądrowego i nie ograniczają się do technologii reaktorów. Francuski przemysł dysponuje m.in. własnymi zdolnościami na każdym etapie jądrowego cyklu paliwowego, od wydobycia, poprzez wzbogacanie, produkcję paliwa jądrowego, aż po jego recykling, umożliwiający ponowne wykorzystanie części wypalonego paliwa.
„Local content” i rozwój polskiego przemysłu jądrowego
EDF od lat współpracuje już z polskim przemysłem przy projektach we Francji, w innych europejskich krajach czy nawet w Chinach. Już ponad 60 polskich firm brało lub bierze udział w budowie reaktorów EPR. Współpraca polskiego i francuskiego sektora jądrowego nie dotyczy zresztą wyłącznie budowy EPR, ale też np. serwisowania floty reaktorów eksploatowanych przez EDF. Jak ocenia Ministerstwo Przemysłu, aż 75% polskich firm mających już doświadczenie z pracy w branży jądrowej zdobyło je we współpracy z firmami francuskimi.
Dni dostawcy zorganizowane 2 kwietnia br. w Katowicach przez izby przemysłowe polskiego i francuskiego sektora jądrowego (IGEOŚ i GIFEN)
To oznacza, że z jednej strony EDF i francuski sektor jądrowy doskonale znają polski przemysł, a z drugiej, że nie będą mieć problemu z rozwojem „local content” przy budowie drugiej elektrowni jądrowej. Tu także EDF jest wiarygodny: przy budowie dwóch bloków EPR w Hinkley Point C w Wlk. Brytanii 64% wartości inwestycji zlecono do lokalnych, brytyjskich firm. Żaden z pozostałych dostawców technologii nie może pochwalić się podobnym wynikiem, a ich brak doświadczenia w budowie elektrowni w Europie powoduje, iż swoje europejskie łańcuchy dostaw budują dopiero teraz, w zasadzie od podstaw.
Współpraca z polskimi firmami nie ograniczy się do budowy jednej elektrowni jądrowej w Polsce. Żeby sprostać wzrostowi zainteresowania energetyką jądrową w Europie, w oparciu o europejską technologię, nie wystarczą przemysły jądrowe poszczególnych państw. Oprócz programów realizowanych w Polsce, Francji, Wielkiej Brytanii trwają również procedury wyboru partnerów do budowy nowych bloków jądrowych w Czechach, Finlandii, Holandii, Szwecji, Słowenii i Bułgarii. Ten atomowy renesans wymaga budowy łańcuchów dostaw dla europejskiej technologii na większą skalę, na skalę Europy. I dokładnie to robi w tej chwili EDF dla reaktorów EPR. Z jednej strony rozbudowuje europejski łańcuch dostaw (obejmujący już polskie firmy), czego dowodem mogą być np. pierwsze europejskie dni dostawców technologii EPR w Paryżu w czerwcu zeszłego roku.
Atomowy renesans
Z drugiej strony Grupa EDF podjęła decyzję o rozbudowie możliwości produkcyjnych zakładów Framatome w Le Creusot i Saint Marcel, tak by zdolne były dostarczać rocznie do dwóch zestawów głównych komponentów dla reaktorów w technologii EPR. Inwestycje te są już w toku. Tak samo jak koordynowana przez administrację i EDF kampania rekrutacji dla francuskiej branży jądrowej, która pozyskiwać chce 10 tys. nowych pracowników rocznie przez następne 10 lat.
Zakład Framatome w Saint Marcel, ©Framatome
Największa flota reaktorów w Europie, wymagająca serwisowania i okresowych modernizacji, największa branża jądrowa (na dziś 220 tys. pracowników), największy portfel realnych zamówień na nowe reaktory, europejski łańcuch dostaw – współpraca z francuskim przemysłem jądrowym i z EDF otwiera polskim firmom drzwi do największego dostępnego rynku prac w branży jądrowej – rynku europejskiego. Rynku z mniejszymi barierami wejścia, geograficznie bliskiego, z podobnymi przepisami i regulacjami prawnymi. Takich możliwości nie ma na innych, odleglejszych geograficznie i kulturowo rynkach, takich jak północnoamerykański czy rynki azjatyckie.
Mniejsze ryzyko, czyli niższe koszty
To wszystko ma bezpośredni wpływ na koszty budowy elektrowni jądrowej, ponieważ zmniejsza ryzyko niepowodzenia, które oceniane będzie przez instytucje finansowe decydujące o kosztach finansowania tego przedsięwzięcia. Europejska, sprawdzona i licencjonowana już technologia, produkcja głównych komponentów elektrowni w Europie, europejski (w tym polski) łańcuch dostaw, wiarygodny dostawca technologii z doświadczeniem z budów w Europie, czy jego obecna zdolność do prowadzenia takich budów, to wszystko wpływać będzie w ich ocenie na wiarygodność projektu. A więc i na jego koszty, ponoszone w przypadku drugiej elektrowni jądrowej w ramach PPEJ przez polskie państwo i polskich podatników.
Materiał Partnera