Gazprom ma kłopoty

Kreml, Rosnieft i Novatek mogą wkrótce podciąć pozycję koncernu.

Aktualizacja: 04.06.2013 01:05 Publikacja: 04.06.2013 00:05

Gazprom ma kłopoty

Foto: Bloomberg

Rosyjskie Ministerstwo Gospodarki pracuje nad nowymi przepisami dotyczącymi eksportu. Według nieoficjalnych  informacji resort rozważa zliberalizowanie prawa tak, by Gazprom stracił monopol na eksport gazu.

Zmiany w przepisach pozwoliłyby innym rosyjskim firmom na wysyłanie skroplonego gazu (LNG) statkami za granicę.

Lobbing konkurencji

Gazprom kontroluje system rosyjskich gazociągów i to – obok korzystnych dla niego przepisów – ustawiało go przez wiele lat w uprzywilejowanej pozycji zarówno na rynku krajowym, jak i międzynarodowym. Rozwój technologii sprawił jednak, że złote czasy Gazpromu dobiegły końca.

Przez ostatnią dekadę dynamicznie rozwijało się na świecie wydobycie gazu łupkowego, a coraz większy udział w rynku zdobywał gaz przesyłany drogą morską poprzez terminale LNG.

Doprowadziło to do spadku cen surowca na światowych rynkach i podminowało dotychczasową strategię Gazpromu opartą na długoterminowych kontraktach na dostawy gazu z gazociągów. Rosyjski monopolista nagle zaczął tracić pozycję na międzynarodowym rynku i był zmuszony zgodzić się na upusty cenowe dla wielu swoich europejskich klientów. Nowe rosyjskie przepisy o eksporcie gazu LNG będą więc dla niego dodatkowym ciosem.

Komu zależy na przełamaniu monopolu Gazpromu? Głównie Rosnieftowi i Novatekowi. Pierwsza z tych firm to państwowy koncern kierowany przez Igora Sieczina, byłego wicepremiera odpowiedzialnego za energetykę, nieoficjalnego lidera kremlowskiej frakcji „siłowników" (zrzeszającej głównie wrogich Zachodowi byłych funkcjonariuszy służb specjalnych i wojska).

Sieczin mówił niedawno, że              Gazpromowi „nie stanie się krzywda", jeśli inne rosyjskie   firmy dostaną możliwość wysyłania skroplonego gazu do Azji. Rosnieft zdobył w ostatnich latach 40 koncesji na wydobycie gazu łupkowego z Rosji. To właśnie ten surowiec trafiałby do Azji przez terminale LNG.

Novatek to największy prywatny rosyjski koncern gazowy. Jego wiodącym akcjonariuszem jest Giennadij Timczenko, tajemniczy oligarcha mocno powiązany z prezydentem Władimirem Putinem (niektórzy spekulują nawet, że akcje Timczenki tak naprawdę należą do Putina).

W 2010 r. Gazprom podpisał z Novatekiem umowę, która pozwala Novatekowi na eksport do Azji skroplonego gazu z Półwyspu Jamalskiego. W zamian za to Gazprom otrzymuje od 2 proc. do 5 proc. przychodów ze sprzedaży tego surowca.

Analitycy spekulują, że liberalizacja w eksporcie LNG obejmie jedynie kierunek azjatycki. – Azja będzie regionem, w którym inne rosyjskie firmy będą mogły eksportować gaz, ale Europa pozostanie królestwem Gazpromu. Rosyjskie władze nie mają interesu w tym, by ceny gazu jeszcze spadły w Europie w wyniku większych dostaw z Rosji – wskazuje Dmitrij Czerniadow, ekonomista z Alfa Capital.

Cięgi od rynku

Kondycja finansowa Gazpromu pogarsza się, a koncern jest pod presją rynku. Jego kapitalizacja spadła niedawno poniżej 100 mld dol. – po raz pierwszy od 2009 r. Pięć lat temu wynosiła ona 370 mld dol. Zysk netto spółki spadł w 2012 r. aż o 37 proc., do 556 mld rubli (17,8 mld dol.).

Pojawiają się również pogłoski o planowanym podziale koncernu. W marcu do takiego kroku wezwał znany oligarcha Oleg Deripaska. Zakulisowo mają działać na rzecz takiego projektu równiez Sieczin i Timczenko. Jednakże Dmitrij Pieskow, rzecznik rządu, oficjalnie zaprzeczył, by plany podziału Gazpromu istniały.

– Gazprom jest pogrążony w strategicznym kryzysie, który rozpoczął się o wiele wcześniej. Spółka była wielokrotnie ostrzegana, że jej mało elastyczna i tandetna polityka wpędzi ją w przyszłości w kłopoty. Kłopoty się właśnie rozpoczęły – twierdzi Władimir Miłow, opozycyjny polityk i zarazem były rosyjski wiceminister energetyki.

Analitycy wskazują, że Gazprom nie potrafi się dostosować do rynku i topi pieniądze w kosztownych projektach, takich jak budowa kolejnej nitki gazociągu Nord Stream. W ubiegłym roku koncern miał moce wystarczające do przesłania do Europy 244 mld m sześc. gazu, ale wykorzystał z tego jedynie 155 mld m sześc.

– Ludzie w Gazpromie nie są głupi i widzą, co się dzieje. Ale Putin zmusza ich do różnych szalonych projektów i nie pozwala dostosować się do rynku – uważa Jonathan Stern, szef Oxford Institute for Energy Studies.

Odważne spekulacje

Często krytykowane przez analityków wielkie projekty infrastrukturalne, takie jak gazociąg South Stream, mają w dużej mierze znaczenie polityczne i strategiczne, ale niektórzy podejrzewają, że to tylko przykrywka do wyprowadzania pieniędzy ze spółki. Taką tezę postawił jesienią ubiegłego roku Anders Aslund, ekonomista z amerykańskiego think-tanku Peterson Institute for International Economics. Jego zdaniem dzięki zawyżaniu kosztów będą wyprowadzane pieniądze z Gazpromu, koncern zostanie doprowadzony do bankructwa, a jego majątek przejmą Rosnieft i Novatek. Przykładem inwestycyjnej gigantomanii Gazpromu może być wart 65 mld dol. projekt zagospodarowania pola gazowego w Czajdińsku. Ma iść z niego gaz do Chin... droższy pięć razy od gazu z USA.

Rosyjskie Ministerstwo Gospodarki pracuje nad nowymi przepisami dotyczącymi eksportu. Według nieoficjalnych  informacji resort rozważa zliberalizowanie prawa tak, by Gazprom stracił monopol na eksport gazu.

Zmiany w przepisach pozwoliłyby innym rosyjskim firmom na wysyłanie skroplonego gazu (LNG) statkami za granicę.

Pozostało 95% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie