– Ale generalnie nie ma żadnych powodów, które by mogły wywindować ceny ropy. I to nawet gdyby Amerykanie się dogadali – mówił wczoraj Yusuke Seta z tokijskiej firmy analitycznej Newedge. Jego zdaniem dilerzy poczuli się zagubieni na rynku. Wstrzymują się z handlem i czekają na to, jak rynki zareagują na wydarzenia w Waszyngtonie. Prognozuje się jednocześnie, że zanim ceny ropy pójdą w górę, jeszcze spadną, ale nie bardziej niż do 107,50 dol. za baryłkę. Gdyby natomiast pojawiły się bardzo optymistyczne informacje z USA, to wzrost cen zatrzyma się na 112 dol.
Ropy jest więcej, bo do pełnej wydajności wróciły firmy operujące na Morzu Kaspijskim. I według wyliczeń analityka Barclays, Kevina Norrisha, łączne wydobycie z tego regionu oraz Iraku, Libii i USA jest większe od planowanego o 400 tys. baryłek dziennie. Jego zdaniem cała ta ropa znajdzie się w magazynach rezerwowych, bo wprowadzenie jej na rynek znacznie obniżyłoby ceny. – Nie ma co liczyć na to, że sezonowy wzrost popytu na ropę doprowadzi do zwyżki cen – uważa Norrish.
Ceny na stacjach jeszcze spadną
W tej sytuacji nie ma co się spieszyć z tankowaniem do pełna tylko dlatego, że ceny nieco spadły. One powinny spadać przez cały ten tydzień, wynika z analizy e-petrolu. Przy tym analiza portalu podkreśla, że warto zwrócić uwagę na poziom marż operatorów stacji paliw, który wcale nie jest niski i wynosi przynajmniej 5–7 proc. ceny benzyny.
Według e-petrolu w minionym tygodniu cena hurtowa benzyny spadła ze średniej 4200 do 4142 za tysiąc litrów. „Nieco mniejszą zmianę w tym momencie widzimy dla cen oleju napędowego – wynik jest o siedemnaście złotych niższy od poziomu z ubiegłego piątku. Cena średnia tego paliwa pozostaje bliska 4268 zł za tysiąc litrów. Jeśli chodzi o poziom cenowy oleju opałowego, widzimy 25-zł spadek do ceny 2976 zł za tysiąc litrów", czytamy w opracowaniu e-petrolu.
W tym tygodniu poznaliśmy też poziom minimalnych obciążeń paliw ustalany przez UE dla krajów Unii. Jest on kalkulowany dla krajów spoza strefy euro na bazie kursów w EBC, wg odczytu z pierwszego roboczego dnia października, czyli wtorku 1 października. Na 2014 r. minimalna stawka akcyzy i opłaty paliwowej dla benzyny to 1518,86 zł, dla oleju napędowego zaś 1396,16 zł.
Teraz poziom łączny akcyzy i opłaty paliwowej dla 1000 l Pb 95 wynosi 1668,16 zł, a dla 1000 l diesla – 1455,92 zł. W tej sytuacji, w razie ewentualnego obniżenia poziomu opodatkowania do minimów, ceny paliw mogłyby być niższe nawet o 15 gr na litrze dla benzyny i 6 gr na litrze dla oleju napędowego. Oczywiście, jeśli ktoś zdecydowałby się na krok obniżkowy w zakresie podatków – na co niestety nic nie wskazuje.