– Spadek nie jest wielki, ale zdarzył się po raz pierwszy, od kiedy zbieramy dane statystyczne, tj. od 12 lat. W poprzednich latach sprzedaż kolektorów słonecznych zawsze była wyższa, gdy porównywaliśmy liczby rok do roku – podkreśla Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. I dodaje, że żadna branża energetyczna nie rosła w Polsce tak stabilnie od momentu przyjęcia pięć lat temu pakietu klimatycznego UE. Teraz zachwiana została stała zasada tego rynku.
Szukanie przyczyn
Jak wynika z przeprowadzonego przez IEO badania rynku mikroinstalacji, w ub.r. sprzedano ponad 274 tys. mkw. instalacji solarnych w porównaniu z 302 tys. mkw. w 2012 r., kiedy odnotowano 19-proc. wzrost w porównaniu z rokiem 2011.
Spadek to alarmujące zjawisko, bo nasz rynek jest dopiero w początkowej fazie. Z danych IEO wynika, że na jednego Polaka przypada 0,04 mkw. powierzchni panelu solarnego.
– To poziom daleki od nasycenia. Mógłby już być nawet dziesięciokrotnie wyższy, czyli podobny do tego, który jest w Austrii, mającej zbliżony do naszego klimat – uważa Wiśniewski.
Spadek wynika z nieco mniejszej motywacji ludzi do przestawiania się na alternatywne źródła energii. W ub.r. Polacy nie odczuli bowiem w sposób tak znaczący jak w poprzednich latach podwyżek cen energii czy gazu. Na rynku mówiło się coraz więcej o pozostałych, niejako konkurencyjnych, technologiach odnawialnych, choćby z powodu prac nad Prosumentem, czyli nowym programem wsparcia dla mikroźródeł.