O pomoc władz wystąpił do rządu prezes Igor Sieczin, dowiedziała się gazeta Wiedomosti. Koncern potrzebuje aż 1,5 bln rubli i proponuje pięć sposobów wsparcia. Najdroższy dla państwowej kasy jest pomysł wykupu nowych obligacji Rosneft (na 1,5 bln rubli) przez skarb państwa za pieniądze Narodowego Funduszu Dobrobytu.
Dług netto Rosneft na koniec lipca wynosi właśnie 1,5 bln rubli (44,5 mld dol.). Całe zadłużenie to 2,2 bln rubli, ale koncern dostał awansem 17 mld dol. od chińskiego CNPC za dostawy ropy przez najbliższe 25 lat (cały kontrakt wart jest 70 mld dol.).
Ogromny dług Rosneft to konsekwencja zakupu za 54 mld dol. konkurencyjnego TNK-BP. Rosjanie zadłużyli się wtedy w zagranicznych bankach na 31 mld dol. Największe spłaty tego kredytu kumulują się w tym i przyszłym roku - trzeba zwrócić blisko 30 mld dol.
Tymczasem dość pieniędzy w funduszu już nie ma, bo w czerwcu premier zezwolił resortowi finansów inwestować do 40 proc. pieniędzy z funduszu w projekty infrastrukturalne i lokaty. A po 10 proc. dostały atomowy koncern Rosatom oraz rządowy fundusz inwestycji bezpośrednich. Zdaniem ministerstwa gospodarki w funduszu brak jest „niezbędnych środków do podtrzymania płynności Rosneft".