Sytuację finansową koncernu nazywa Ash "desperacką". W najbliższym czasie musi on wykupić obligacje za 1,6 mld dol. Z tytułu nieobciążania odbiorców pełną rynkową ceną (różnicę pokrywały dotychczas subsydia ukraińskiego rządu) koncern na dzień dzisiejszy stracił ok. 2,3 mld dol., a nieuregulowane zobowiązania odbiorców wobec niego stanowią 3,1 mld dol.
Dług wobec Rosji za lata 2013-14 sięga 5,3 mld dol. Kijów zaskarżył tę sumę i wniósł sprawę do sztokholmskiego trybunału arbitrażowego wysuwając kontr roszczenie w wys. 6 mld dol. z racji domniemanej nadpłaty za rosyjski gaz w latach 2010-14.
Spadek kursu hrywny oznacza, że rośnie deficyt koncernu (będący różnicą między importowaną ceną gazu płaconą w dolarach, a przychodem, uzyskiwanym przez niego ze sprzedaży gazu odbiorcom krajowym). Deficyt z tego tytułu oficjalnie szacowany jest obecnie na 2,3 mld dol. Ciepłownie zalegają z zapłatą za gaz z powodu spadku wartości hrywny i zakłóceń produkcji w Donbasie.
Dla ograniczenia spożycia gazu z ok. 50 mld metrów sześciennych (bcm) w 2013 r., pobudzeniu energooszczędnego zużycia tego surowca i zrekompensowania utraty rządowych subsydiów, Naftohaz musi podnieść cenę swoim odbiorcom, co jest społecznie niepopularne i pobudzi inflację – tłumaczy Ash.
Analityk ocenia, że deficyt Naftohazu w proporcji do ukraińskiego PKB może sięgnąć 5-6 proc.