Tania ropa-kto zyskuje,kto traci

Linie lotnicze już liczą zyski, ale na stałe mogą obniżyć ceny biletów dopiero wiosną.

Aktualizacja: 02.12.2014 10:20 Publikacja: 02.12.2014 03:06

Takiego spadku cen ropy nie było od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r.

Takiego spadku cen ropy nie było od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r.

Foto: Bloomberg

Takiego spadku cen ropy nie było od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r. Za baryłkę ropy Brent w transakcjach miesięcznych w poniedziałek płacono 68,7 dol., ponad 7 proc. mniej niż przed czwartkową decyzją kartelu OPEC o utrzymaniu wydobycia. Przecena jest efektem zbyt wysokiej podaży tego surowca na światowych rynkach, a przede wszystkim osiągnięcia przez USA samowystarczalności energetycznej w wyniku łupkowego boomu.

Spadek notowań może się pogłębić, bo docierają kolejne sygnały, że światowy wzrost popytu na ropę wcale nie będzie tak duży, jak zakładał OPEC. W Chinach widać osłabienie koniunktury w przemyśle, a Hindusi spodziewają się w przyszłym roku 5,3-proc. wzrostu PKB zamiast 8 proc. Analitycy twierdzą, że kolejne poziomy wsparcia dla notowań baryłki Brent to 60 i 50 dol.

Polecimy taniej

Spadek cen paliw to doskonała wiadomość dla linii lotniczych. Air France jako pierwsze pochwaliły się, że zaoszczędziły w 2014 r. 250 mln euro. Singapore Airlines przyznały, że w trzecim kwartale z tego tytułu ich zysk wzrósł o 51 proc.

Naprawdę taniej polecimy jednak dopiero w przyszłym roku, ponieważ przewoźnicy wykupili transakcje zabezpieczające od wzrostu cen, nie zakładając, że notowania mogą ruszyć w przeciwnym kierunku. Można więc liczyć na spadki cen biletów i wysyp promocji od sezonu letniego zaczynającego się w kwietniu 2015 r. Ale i w tej chwili można kupić bez większych problemów np. dwa bilety w cenie jednego czy darmowe zwiedzanie któregoś z miast przy przesiadce.

Dzisiaj koszty paliwa w liniach lotniczych to 30–50 proc wszystkich kosztów przewoźnika. Prezes nisko kosztowej linii Air Asia Tony Fernandez napisał na Twitterze, że spadek notowań ropy to przyspieszony prezent na Boże Narodzenie.

Podobnie jest w przypadku LOT. Mimo zabezpieczenia cen na część nabywanych paliw tania ropa utrwali jego dodatni wynik finansowy na koniec 2014 r. W budżecie LOT zapisał tegoroczny zysk operacyjny na poziomie 70 mln zł.

Kto ucierpi

Trzeba jednak pamiętać, że spadek cen ropy wywoła również kilka problemów, także w Polsce. Jeśli obniżają się notowania surowców energetycznych, tanieje także węgiel. Odbije się to negatywnie na dochodach polskich kopalń, które są wrażliwym politycznie punktem gospodarki. Konsumenci, którzy dzisiaj liczą korzyści z tanich paliw, muszą się liczyć z tym, że mogą ponieść koszty programów ratunkowych dla górnictwa – czy to poprzez wyższe podatki, czy wzrost cen energii elektrycznej.

Straty liczą Wenezuelczycy, którzy najbardziej kategorycznie domagali się zmniejszenia wydobycia ropy przez OPEC nawet o 2 mln baryłek dziennie i do ostatniej chwili nie wierzyli, że kartel może podjąć inną decyzję. 98 proc. eksportu tego kraju to właśnie ropa naftowa i artykuły pochodne.

Podobnie jest w przypadku Nigerii i Arabii Saudyjskiej. Tyle że Saudyjczycy wydobywają ropę znacznie taniej, natomiast nigeryjskie instalacje naftowe nieustannie są niszczone przez rebeliantów, więc ten kraj nie jest w stanie wydobywać nawet tyle, ile wynosi przyznany mu limit. Na razie brakuje mu z tego powodu 20 mld dol.

Swój budżet przeliczają Irakijczycy, Norwegowie i Rosjanie, bo wiadomo, że otrzymanie 100 dol. za baryłkę w 2015 r. jest nierealne. W przypadku Rosji dotkliwy jest jednoczesny spadek cen gazu, który razem z ropą stanowi 68 proc. eksportu kraju. Leonid Fedun, wiceprezes kompanii naftowej Łukoil, uważa jednak, że Rosja przetrwa spadek cen, a w długim terminie kłopot będą mieli Amerykanie, którzy korzystają z boomu łupkowego. Niskie ceny zmniejszają opłacalność poszukiwania kolejnych złóż.

Takiego spadku cen ropy nie było od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r. Za baryłkę ropy Brent w transakcjach miesięcznych w poniedziałek płacono 68,7 dol., ponad 7 proc. mniej niż przed czwartkową decyzją kartelu OPEC o utrzymaniu wydobycia. Przecena jest efektem zbyt wysokiej podaży tego surowca na światowych rynkach, a przede wszystkim osiągnięcia przez USA samowystarczalności energetycznej w wyniku łupkowego boomu.

Spadek notowań może się pogłębić, bo docierają kolejne sygnały, że światowy wzrost popytu na ropę wcale nie będzie tak duży, jak zakładał OPEC. W Chinach widać osłabienie koniunktury w przemyśle, a Hindusi spodziewają się w przyszłym roku 5,3-proc. wzrostu PKB zamiast 8 proc. Analitycy twierdzą, że kolejne poziomy wsparcia dla notowań baryłki Brent to 60 i 50 dol.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie