Jak dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Gospodarki, w projekcie, który jest na etapie uzgodnień wewnętrznych i tuż przez zatwierdzeniem przez kierownictwo resortu, będą zapisy ws. krajowych celów w zakresie odnawialnych źródeł energii do 2030 r. Będą wynikały „z wielu czynników społeczno-gospodarczych, w tym decyzji podjętych na szczycie UE w październiku". Chodzi o obligatoryjny cel redukcji emisji CO2 o 40 proc. do 2030 r., ale i wspólny dla wszystkich cel 27-proc. udziału OZE.
– Skierowanie dokumentu do uzgodnień zewnętrznych nastąpi na przełomie stycznia i lutego. Szczegółowe analizy ekonomiczne będą elementami działań wykonawczych w l. 2015–2018 – przekazała nam Danuta Ryszkowska-Grabowska, rzeczniczka MG.
Pierwsze propozycje
W związku z pracą nad polityką energetyczną kraju resort poprosił Instytut Energetyki Odnawialnej o wyliczenie koniecznego do zbudowania przez nas potencjału OZE, przy którym możliwe będzie spełnienie warunku obligatoryjnego w redukcji emisji. Z szacunków Grzegorza Wiśniewskiego, prezesa IEO, wynika, że osiągnięcie tego celu jest realne już przy zwiększeniu udziału OZE w naszym miksie energetycznym do 24 proc., licząc od 1990 r.
– Ten cel wydaje się racjonalny. Ale jeśli pod uwagę weźmiemy 2005 r. jako rok bazowy, to udział źródeł produkujących zielony prąd musiałby wzrosnąć do 28 proc. do 2030 r. – uważa Wiśniewski.
Zdaniem Andrzeja Sikory, szefa Instytutu Studiów Energetycznych, ustawienie krajowego celu na poziomie 24 proc. determinuje osiągnięcie 40-proc. redukcji emisji CO2 w 2030 r. – Ktoś, kto wyliczył minimalny próg, musiał mieć bardzo dobry model i mam nadzieję, że nie robił tego „z sufitu" – stwierdza Sikora.