Jak twierdzą przedstawiciele spółki LitGrid, która jest litewskim odpowiednikiem Polskich Sieci Elektroenergetycznych, w pierwszych tygodniach próbnego rozruchu łączącego oba kraje mostu energetycznego LitPol Link zazwyczaj to polska energia była tańsza. W związku z tym prąd płynął od nas na Litwę.
– W grudniu średnia cena energii w litewskiej strefie Nord Pool Spot (wspólny dla naszego regionu hurtowy rynek energii – red.) wyniosła 38,34 euro/MWh, czyli była najniższa od momentu przystąpienia Litwy do tej giełdy – poinformowała Erika Brazaityte, menedżer ds. komunikacji LitGrid. – Biorąc pod uwagę tylko dni powszednie, kiedy energia elektryczna jest droższa, to cena megawatogodziny spadła o 27 proc., do 41,4 euro, wobec grudnia 2014 r. – dodała.
Z informacji pozyskanych z Towarowej Giełdy Energii wynika, że od 9 grudnia 2015 r., od momentu uruchomienia wymiany handlowej dzięki temu połączeniu, z polskich elektrowni przepłynęło do naszych sąsiadów prawie 104,15 tys. MWh energii. W tym samym czasie importowaliśmy zaledwie 8,4 tys. MWh z Litwy.
Tylko w grudniu eksportowaliśmy prawie 63,1 tys. MWh, a importowaliśmy ok. 3,1 tys. MWh. To, który z polskich wytwórców zarobił najbardziej, pozostaje tajemnica handlową.
Prezes TGE Ireneusz Łazor zwraca uwagę, że w ten sposób buduje się wspólny rynek oraz zwiększa gwarancje ciągłości dostaw energii.