Na granicy polsko-niemieckiej w najbliższym czasie zostaną zainstalowane specjalne urządzenia blokujące niekontrolowane przepływy z niemieckich wiatraków, tzw. przesuwniki fazowe. Ma to znaczenie dla bezpieczeństwa naszego systemu, ale nie bez znaczenia jest też aspekt handlowy.
Część z tych mocy Polskie Sieci Elektroenergetyczne będą mogły sprzedać w kraju.
Aukcje na import
Urządzenia są już zamontowane w stacji Mikułowa. Obecnie finalizowane są prace kontrolno-pomiarowe, a także uruchomieniowe związane z rozbudową rozdzielni 400 kV w SE Mikułowa w zakresie umożliwiającym uruchomienie urządzeń. – Końcowym etapem jest przeprowadzenie próby napięciowo-obciążeniowej, którą zaplanowano na przełomie I i II kwartału br. – wyjaśnia Beata Jarosz, rzeczniczka PSE.
Jak zaznacza, po uruchomieniu tych urządzeń planowane jest udostępnianie ograniczonych zdolności importowych w ramach aukcji dobowych. Jest tylko jeden problem. PSE ujawnia, że będą to tzw. aukcje w trybie day ahead, gdzie zamawia się na dzień następny. A one niekoniecznie dadzą naszym firmom zarobić na tańszej energii z Niemiec.
Ważne szczegóły
– Jeśli będą to tzw. aukcje day ahead, to marża będzie śladowa, bo opłaty za udział w aukcji zniwelują korzyści ze sprowadzania tańszego prądu. Jeśli natomiast moce zostaną udostępnione w tzw. aukcjach intraday, w których udział nie jest płatny, ale liczy się refleks, to można całkiem dobrze zarobić – tłumaczy Krzysztof Hrywniak, dyrektor departamentu handlu hurtowego z Duon Marketing and Trading. Jego zdaniem są bowiem sytuacje, kiedy na rynku niemieckim pojawiają się okazje zakupu prądu nawet za 0 zł.