Rząd chce 10 miliardów złotych od spółek energetycznych

Rząd chce dodatkowych 10 miliardów złotych od spółek energetycznych. Ceny prądu wzrosną.

Aktualizacja: 22.09.2016 23:23 Publikacja: 22.09.2016 20:11

Wytwórcy znaleźli się pod ścianą. Ceny hurtowe energii są niższe niż koszty stałe pracy elektrowni.

Ale nie dość, że spółki energetyczne, m.in. PGE, Tauron, Energa czy Enea, tracą przychody z podstawowego biznesu, to jeszcze ich główny właściciel – Skarb Państwa (Ministerstwo Energii), wyciąga rękę po gromadzone przez nie latami kapitały. Te mogłyby iść na inwestycje.

Wczoraj w Sejmie minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiedział, że wartość nominalna akcji nadzorowanych przez niego spółek wzrośnie o 50 mld zł. To będzie skutkować koniecznością zapłacenia ok. 10 mld zł dodatkowych podatków. Decyzje w tej sprawie przegłosuje na zgromadzeniach akcjonariuszy Skarb Państwa, do którego trafią dodatkowe miliardy podatków, podczas gdy wartość rynkowa akcji mniejszościowych akcjonariuszy znacząco się obniży. Tylko wczoraj po tej zapowiedzi wartość pięciu energetycznych firm zmniejszyła się o około 2 mld zł.

W Sejmie nie padły nazwy spółek, w których ta operacja ma być przeprowadzona. Ale nietrudno się domyślić, o kogo chodzi. Odpowiedni „test" związany z przesunięciami w kapitałach przeprowadzono niedawno w Polskiej Grupie Energetycznej. I jak sygnalizował już wtedy Tchórzewski, było to tylko preludium. Analitycy typują, że kolejne mogą być Energa i PGNiG, ale też inne spółki z dobrą sytuacją finansową i silną pozycją właścicielską państwa.

To drugie rządowe uderzenie w energetykę. Zaczęła Platforma. W maju tego roku dokończył PiS, zmuszając PGE, Energę i PGNiG Termikę z grupy gazowego monopolisty do ratowania górnictwa. Firmy te musiały wyłożyć 1,5 mld zł na udziały w Polskiej Grupie Górniczej. Za chwilę Enea będzie musiała zasilić Katowicki Holding Węglowy kwotą ok. 350 mln zł. Przypomnieć należy także o zmuszeniu Tauronu do przejęcia za złotówkę kopalni Brzeszcze, która, jak się okazało, kosztowała jednak kilkaset milionów złotych. Takich inwestycji wymaga przejmowana kopalnia. Warto też przypomnieć o wymuszonych planach przejęcia przez PGNiG Termikę aktywów Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

W tej sytuacji radząca sobie do niedawna nieźle energetyka prosi o pomoc. Bo nie stać jej na niezbędne dla stabilności systemu modernizacje bloków i budowę nowych. Zapłacą za to odbiorcy. W rachunkach za prąd wkrótce mogą się pojawić kolejne opłaty, które uszczuplą nasze portfele. Szacuje się, że rachunek przeciętnego gospodarstwa wzrośnie o 50–75 zł rocznie.

Wytwórcy znaleźli się pod ścianą. Ceny hurtowe energii są niższe niż koszty stałe pracy elektrowni.

Ale nie dość, że spółki energetyczne, m.in. PGE, Tauron, Energa czy Enea, tracą przychody z podstawowego biznesu, to jeszcze ich główny właściciel – Skarb Państwa (Ministerstwo Energii), wyciąga rękę po gromadzone przez nie latami kapitały. Te mogłyby iść na inwestycje.

Pozostało 84% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej