Oddzielny system wsparcia miałby przysługiwać źródłom do 500 kW (dziś rywalizują w aukcjach). Oznacza to podniesienie maksymalnej mocy małych instalacji z 200 kW.
Taki postulat znalazł się też w zgłoszonych przez Konfederację Lewiatan poprawkach do ustawy o OZE. Jednocześnie proponuje się zwiększenie granicy mocy (z 40 kW do 50 kW) dla instalacji prosumenckich, nastawionych na jak największe zużycie własne. Nie wszystkie małe ekoelektrownie mają szansę na taryfy. - Jeśli będzie wprowadzona taka regulacja, będzie ona dotyczyć wybranych technologii. Wynika to m.in. z trudności technicznych dla udziału w aukcjach niektórych technologii, albo też ich korzystnego wpływu na środowisko - tłumaczy Mariusz Kozłowski z biura prasowego ME. Zastrzega, że mikroinstalacje prosumenckie raczej nie będą objęte taryfami (bo autoprodukcja daje relatywnie najwyższy efekt ekonomiczny) i nadal będą mogły korzystać z systemu opustów jako alternatywy dla magazynowania energii.