Wyspy Owcze zamieszkuje ok. 45 tysięcy ludzi. Formalnie należą do Danii, ale mają silną autonomię - nie należą do Unii, mieszkańcy posługują się własnym pieniądzem (korona faryjska równa koronie duńskiej), mówią we własnym języku. Mają swój rząd i parlament a Kopenhaga może decydować jedynie w sprawach polityki zagranicznej i obronnej.
Zielony cel
Od dziesięcioleci Wyspy podążają własną drogą. Stolica - Torshaven była pierwszą w Europie z darmowym transportem publicznym. W 1996 r po raz pierwszy przyleciałam w to niezwykłe miejsce, by napisać reportaż o mieszkających tam Polakach (wtedy było ich jakieś pół setki w tym trener piłkarski; w latach 80-tych Wyspy Owcze i tamtejsze zakłady rybne były popularnym celem polskiej emigracji zarobkowej).
Potem wracałam jeszcze kilka razy, by wędrować po górach, odwiedzać samotne wioski i podglądać ptasie kolonie na klifach. Mogłam też obserwować, jak zmieniały się Wyspy. Przybywało nowych tuneli łączących odosobnione osady; zbudowany został podmorski tunel na wyspę Vagar, na której jest lotnisko; coraz więcej też było inwestycji w ochronę środowiska i czystą energię.
W 2015 r osiągnięto zmniejszenie o połowę zużycia ropy naftowej na potrzeby ogrzewania. A najnowszy cel to całkowita niezależność od paliw kopalnych na potrzeby produkcji energii w 2030 roku.
Jak podaje rządowy portal ekologiczny stateofgreen.com grupa robocza z Wysp Owczych i Danii oceniła sposoby osiągnięcia celu. Eksperci przedstawili także kilka propozycji dotyczących uniknięcia importu paliw kopalnych na potrzeby energetyczne już w 2030 roku poprzez wykorzystanie turbin wiatrowych, paneli słonecznych, elektrowni pływowych, akumulatorów i systemów pomp.