Atomowe kukułcze jajo: siłownia za własne środki będzie droga

Finansujące projekt budowy elektrowni jądrowej spółki na długie lata stracą zdolność płacenia dywidendy – twierdzą analitycy. Wskazują też na zagrożenie dla bilansów.

Aktualizacja: 28.03.2018 12:26 Publikacja: 27.03.2018 21:00

Atomowe kukułcze jajo: siłownia za własne środki będzie droga

Foto: 123RF

Rynek już dyskontuje potencjalne zaangażowanie Orlenu w atom. Kapitalizacja firmy stopniała w trzy miesiące prawie 22 proc. Przy czym największy, ponad 19-proc., spadek nastąpił od początku lutego, kiedy po raz pierwszy przedstawiciele PKN poinformowali o takich analizach.

Model finansowy projektu wciąż nie jest znany. Mimo to minister energii Krzysztof Tchórzewski szacuje koszt budowy 4,5–5 tys. MW na 70–75 mld zł. Powtarza przy tym, że ciężar wezmą na siebie spółki.

– Wszyscy traktują atom jak kukułcze jajo. Nikogo na taki wydatek nie stać, zwłaszcza przy braku gwarancji państwa – twierdzi osoba zbliżona do spółek, które od lat jako udziałowcy PGE EJ1 ponoszą koszty przygotowania inwestycji. NIK nie zostawiła suchej nitki na ministrze gospodarki i przejmującym częściowo jego kompetencje ministrze energii, odpowiedzialnych za decyzje strategiczne w tym temacie.

O projekcie jest już na tyle głośno, że część analityków wycenia wpływ inwestycji na kursy spółek. Paweł Puchalski z DM BZ WBK zakłada w nim 51-proc. udział energetyki. W jego ocenie w tej grupie znajdzie się także niezaangażowana dotąd w PGE EJ1 Energa.

– Potencjalny negatywny wpływ projektu na wycenę akcji spółek może wynieść 2 zł na akcję w przypadku PGE, Enei i Energi, dla Tauronu zaś może to być 0,7 zł na akcję – wskazuje. Wpływ na kurs szacował na podstawie założenia o zaangażowaniu tych spółek proporcjonalnie do ich kapitalizacji. P.o. prezesa gdańskiej spółki Alicja Klimiuk pytana przez „Rzeczpospolitą" zaprzeczyła, by Energa była zainteresowana udziałem w inwestycji.

Zdaniem Puchalskiego kolejne 49 proc. zostanie rozparcelowane między PKN Orlen i inne spółki kontrolowane przez państwo. – Być może dołączy PGNiG, choć ta spółka ma przed sobą duże inwestycje w segmencie gazowym, również istotnym dla kraju. Widzę też ryzyko, że w projekcie pozostanie największy odbiorca energii w Polsce, czyli KGHM – dodaje.

Z naszych informacji wynika, że PGNiG nie prowadzi analiz dotyczących wejścia w atom. Dziś najlepszą sytuację bilansową mają PGE i Orlen. To prawdopodobnie one wezmą na siebie największy ciężar. Najłatwiej z projektu będzie się wycofać mocno zadłużonemu Tauronowi i Enei – uważa Robert Maj z Ipopemy. Ocenia, że KGHM ma ciągle potencjał do zaciągania długu.

– Szacowany na 75 mld zł koszt budowy atomu rozłoży się na poszczególne spółki do 2035 r. W pierwszej fazie, po 2020 r. spółki będą musiały wspólnie wyłożyć ok. 20 mld zł na pierwszy blok (ME mówi o 15 mld zł za 1 tys. MW – red.), co w krótkim terminie nie stanowi dużego wyzwania bilansowego przy racjonalnym podziale nakładów – twierdzi Krzysztof Kubiszewski z DM Trigon. Ale podkreśla, że dla akcjonariuszy energetyki oznacza to brak zauważalnych dywidend przez kolejne dziesięć lat. – Na pewno nie można się spodziewać przyspieszenia płatności w PGE, które po zakończeniu inwestycji w Opolu i Turowie zaangażuje się w energetykę wiatrową na morzu, a potem w prawdopodobny atom – wtóruje Puchalski. Przypomina też słowa ministra energii zapowiadającego konieczność poświęcenia pewnych rzeczy w imię budowania atomu. – W przypadku Enei i Energi mogą to być wypłaty nawet niewielkich nagród z zysku, dla KGHM zaś – hipotetyczne spieniężenie zagranicznych aktywów i zawieszenie polityki dywidendowej – podejrzewa.

Zdaniem Kamila Kliszcza z DM mBanku brak dywidend dla akcjonariuszy mniejszościowych nie jest największym złem. – Dużo większe znaczenie ma fakt, że spółka może zaangażować się w projekt deficytowy, niezapewniający zwrotu z kapitału. To stawia pod znakiem zapytania chęć instytucji finansowych do udzielania kredytów grupom zaangażowanym w atom. Co więcej, jeśli spółki wezmą wydatki na własny bilanse, to będą musiały pozyskać kredyt, zadłużając własne aktywa. Koszt kapitału własnego jest wyraźnie wyższy niż obcego – argumentuje Kliszcz.

Rynek już dyskontuje potencjalne zaangażowanie Orlenu w atom. Kapitalizacja firmy stopniała w trzy miesiące prawie 22 proc. Przy czym największy, ponad 19-proc., spadek nastąpił od początku lutego, kiedy po raz pierwszy przedstawiciele PKN poinformowali o takich analizach.

Model finansowy projektu wciąż nie jest znany. Mimo to minister energii Krzysztof Tchórzewski szacuje koszt budowy 4,5–5 tys. MW na 70–75 mld zł. Powtarza przy tym, że ciężar wezmą na siebie spółki.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie