Enea sprzedana szybciej niż Energa ?

Minister skarbu może szybciej zakończyć negocjacje w sprawie sprzedaży Enei niż Energi. EDF i GDF są w stanie zaoferować najwięcej. Przejęcie Energi przez PGE może opóźnić sprzeciw urzędu antymonopolowego

Publikacja: 24.08.2010 01:30

Poznańska grupa posiada 16-proc. udział w rynku sprzedaży energii. To ma kluczowe znaczenie dla GDF

Poznańska grupa posiada 16-proc. udział w rynku sprzedaży energii. To ma kluczowe znaczenie dla GDF Suez i EDF, które od kilku lat są właścicielami elektrowni i ciepłowni w naszym kraju.

Foto: Rzeczpospolita

Dziś resort poinformuje, z którymi firmami zamierza negocjować sprzedaż akcji poznańskiej grupy, na której może zyskać nawet ok. 5 mld zł. Jako faworytów rokowań wymienia się dwie francuskie firmy – GDF Suez i EDF.

Jeżeli nieoficjalne informacje, że szansę na zakup Enei będą mieć EDF i GDF Suez, się potwierdzą, to prawdopodobnie powróci dyskusja o tym, czy faktycznie mamy do czynienia z prywatyzacją. – Skoro każda z tych firm jest własnością rządu francuskiego, to w praktyce mówimy o sprzedaniu kontroli przez polski Skarb Państwa innemu skarbowi państwa – mówi jeden z ekspertów rynku. – Ten wariant już zastosowaliśmy w prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej. Choć skala działania Enei jest znacznie mniejsza od tej, jaką reprezentuje TP na rynku telekomunikacyjnym.

W polskiej energetyce działają nie tylko państwowe firmy francuskie, ale też szwedzki Vattenfall. Do tego koncernu należą elektrociepłownie warszawskie oraz jedna z największych spółek sprzedających energię odbiorcom indywidualnym i przemysłowym – dawny Górnośląski Zakład Elektroeneregtyczny z 8-proc. udziałem w rynku. W Sztokholmie trwa od kilku tygodni dyskusja polityczna, czy prywatyzować Vattenfall. Ale najpewniej wraz z jesiennymi wyborami zakończy się bez jakiejkolwiek decyzji. Szwedzki koncern jest też współwłaścicielem prywatyzowanej teraz Enei, kupił ponad 18 proc. akcji tej grupy ponad dwa lata temu przy okazji jej debiutu giełdowego, czym zagwarantował sukces tej oferty.

[srodtytul]Prostsze uzgodnienia[/srodtytul]

Choć zaproszenie dla inwestorów zainteresowanych zakupem Enei pojawiło się później niż ogłoszenie o przetargu na Energę, to jednak rokowania w sprawie poznańskiej firmy mogą się zakończyć szybciej. Według ekspertów główna dyskusja będzie dotyczyć wysokości premii za kontrolę – czy będzie to np. 15 czy 20 proc. ponad średnią cenę akcji na giełdzie z ostatnich miesięcy.

[wyimek]5 mld zł może być wart pakiet 51 proc. akcji Enei należący do rządu [/wyimek]

Zamknięcie transakcji sprzedaży akcji Energi może być bardziej kłopotliwe, gdyby zwycięzcą przetargu została Polska Grupa Energetyczna. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów podtrzymuje swoją negatywną opinię. I eksperci przyznają, że jeśli nie da zgody na połączenie PGE i Energi, to ministrowi skarbu pozostanie tylko możliwość odwołania do sądu, a na rozstrzygnięcie będzie musiał poczekać kilka miesięcy.

Obie francuskie firmy obecne są na polskim rynku od lat i już brały udział w prywatyzacji firm wytwarzających energię i ciepło. Po raz pierwszy gotowe są zainwestować znaczące kwoty, by mieć dostęp do rynku sprzedaży energii. I po raz pierwszy mogą między sobą rywalizować. Wcześniej – choćby przy prywatyzacji Elektrociepłowni Wybrzeże – ofertę złożyły wspólnie. – Sytuacja się zmieniła, bo choć obie firmy są kontrolowane przez francuski Skarb Państwa, to jednak każda działa na własny rachunek – mówi jeden z ekspertów. – A w sytuacji, gdy przetarg na akcje gdańskiej Energi może wygrać PGE, to przejęcie Enei jest ostatnią okazją zdobycia klientów.

EDF wydaje się mieć lepszą pozycję wyjściową. Firma ma 10-proc. udział w produkcji energii elektrycznej w naszym kraju i jedną piątą polskiego rynku ciepła. GDF Suez dzięki elektrowni w Połańcu dostarcza na rynek ok. 7 terawatogodzin energii, czyli ma ok. 7-proc. udział w krajowym bilansie.

[srodtytul]Miliardy w kasie[/srodtytul]

Ani EDF, ani GDF Suez nie będą musiały się dodatkowo zadłużać, by móc przejąć poznańską Eneę. Każdy z tych koncernów ma wystarczającą ilość gotówki, by móc sfinalizować transakcję w Polsce ze środków własnych. Według stanu na koniec czerwca tego roku w kasie GDF znajduje się ponad 9 mld euro. Oznacza to, że GDF mógłby kupić ponad cztery firmy o podobnej do Enei wielkości. Z kolei w kasie EDF jest ponad 6 mld euro.

Zarówno EDF, jak i GDF są bardzo aktywne na rynku przejęć. W przypadku EDF tylko w tym roku w trakcie realizacji jest zakup pakietu 10 proc. akcji w Inter RAO, który jest energetycznym gigantem w Rosji. EDF zwiększył też zaangażowanie z 51 do 63,5 proc. w belgijskiej spółce SPE, płacąc ponad 200 mln euro. Na początku roku pojawiały się też nieoficjalne informacje, że francuski koncern może przejąć czołowego włoskiego dystrybutora energii – spółkę Edison.

GDF aktywny był w Egipcie, Norwegii i Wielkiej Brytanii. Koncern zainteresowany jest też inwestycjami w Niemczech. Według niedawnych doniesień gazety „Le Figaro” na aktywa firm zajmujących się magazynowaniem gazu może wydać nawet 1 mld euro.

EDF i GDF to firmy podobnej wielkości. Pierwsza wyceniana jest na giełdzie na 59 mld euro, druga – na prawie 56,5 mld euro. Obie generują też podobnej wielkości przychody i wypracowują zbliżony wynik finansowy na poziomie operacyjnym. Marża EBIT tak dla jednej, jak i drugiej kształtuje się w okolicach 14 – 15 proc.

Nieco bardziej zadłużony jest EDF (wskaźnik ogólnego zadłużenia przekracza 80 proc.). U konkurenta wynosi 62 proc.

[ramka][srodtytul]Opinia: Jacek Socha, minister skarbu w rządzie Marka Belki[/srodtytul]

Nie widzę problemu w tym, że Eneę może kupić firma będąca pod kontrolą rządu innego kraju. Na polskim rynku energetycznym nie ma to większego znaczenia. Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby Enea dominowała w sektorze. A jest jedną z kilku grup. Najważniejsza jest z jednej strony dobra wycena prywatyzowanej firmy, a z drugiej – wiarygodność oferenta i plan rozwoju, jaki może zaproponować. Choć pamiętamy takie prywatyzacje, gdy wydawało się, że inwestor jest niezwykle wiarygodny, a po kilku latach bankrutował. Gdy Skarb Państwa sprzedawał LOT szwajcarskiej firmie, wydawało się, że będzie to sukces na wiele lat. Podobny los spotkał FSO sprzedane koreańskiemu Daewoo.[/ramka]

Dziś resort poinformuje, z którymi firmami zamierza negocjować sprzedaż akcji poznańskiej grupy, na której może zyskać nawet ok. 5 mld zł. Jako faworytów rokowań wymienia się dwie francuskie firmy – GDF Suez i EDF.

Jeżeli nieoficjalne informacje, że szansę na zakup Enei będą mieć EDF i GDF Suez, się potwierdzą, to prawdopodobnie powróci dyskusja o tym, czy faktycznie mamy do czynienia z prywatyzacją. – Skoro każda z tych firm jest własnością rządu francuskiego, to w praktyce mówimy o sprzedaniu kontroli przez polski Skarb Państwa innemu skarbowi państwa – mówi jeden z ekspertów rynku. – Ten wariant już zastosowaliśmy w prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej. Choć skala działania Enei jest znacznie mniejsza od tej, jaką reprezentuje TP na rynku telekomunikacyjnym.

Pozostało 87% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie