Gazprom i TNK BP sfinalizowały transakcję kupna-sprzedaży licencji na złoże Kowykta, położone 450 km na północ od Irkucka, podała agencja Nowosti. Kowykta zawiera tyle gazu, co całe zasoby Kanady czy Kazachstanu. Między syberyjskimi miastami — Żygałowem a Kazaczyńskiem zalega w ziemi ponad 2 bln m3 gazu i 83 mln ton gazowego kondensatu. Ale może być jeszcze więcej, więc Kowykta zapewniłaby cztery-pięć lat całego rosyjskiego wydobycia.

Dodatkowym atutem jest położenie umożliwiające eksport do krajów Azji i Oceanu Spokojnego. Przede wszystkim do Chin.

Posiadaczem licencji na wydobycie z Kowykty była spółkę Russia Petroleum spółka-córka TNK-BP (62 proc.). Gazprom miał udział w jej bankructwie. Wartość projektu wydobywczego z Kowykty szacowana jest na 20 mld dol., TNK-BP zainwestowało w prace na złożu ok. 400 mln dol..

Zgodnie z licencją Russia Petroleum musiała wydobywać co najmniej 9 mld m3 gazu rocznie. Nie robiła tego, bo nie miała jak przetransportować gazu do klientów w Chinach. Gazprom — wyłączny operator gazociągów w Rosji, odmawiał Russia Petroleum dostępu do rur. Jednocześnie Aleksiej Miller wielokrotnie zapewniał, że Kowykta go nie interesuje.

Gdy TNK-BP wystawił licencję na przetarg Gazprom okazał się zainteresowany. I to bardzo.