Na przełomie roku Gazporm export zminił kontrakty z szeregiem europejskich odbiorców gazu, dowiedziała się agencja Interfaks. Teraz cena w kontraktach długoterminowych zostanie przywiązana nie do ceny ropy sprzed pół roku, jak dotąd, ale do ceny gazu na giełdach. To ogromna zmiana, bo do tej pory Gazprom twardo trzymał się reguły cenowej wywodzącej się jeszcze z czasów sowieckich.

Kontrakt długoterminowy ma z Gazpromem m.in, polskie PGNiG, ale naszej firmy nie ma wśród tych, które dostały od Rosjan lepsze warunki. Według Interfaks kontrakty zostały zmienione z niemieckim Wingas, francuskim GDF Suez, włoskim Sinergie, słowackim SPP i austriackim Econgas. Aneksy do kontraktow zostały podpisane na przełomie 2011/2012 r.

Warto zauważyć, że Wingas to duży partner Gazpormu na rynku niemieckim. Obie firmy mają tam wspólną spółkę, która kontroluje 2000 km gazociągów. Francuski GDF to firma z którą Gazprom podpisał w 1993 r pierwszą swoją umowę na dostawy gazu do Europy Zachodniej i partner Rosjan w spółce Nord Stream AG.

Obie firmy w 2011 dostały też od Gazpromu możliwość kupowania 15 proc. zakontraktowanego gazu po cenach spotowych. Podobnie jak niemieckie E.ON Ruhrgas i Verbundnetz Gas.

W minionym roku włoska firma Edison wygrała z Gazpromem w arbitrażu i dostała od Rosjan zniżkę i lepszy kontrakt. Dzięki temu zaoszczędzi ok. 200 mln euro rocznie. Średnia cena gazu z Rosji dla Europy rośnie od sześciu lat. W 2006 r było to 151 euro/1000 m3. W 2011 r blisko 400 dol..