Od 1 lipca 2007 r., kiedy gospodarstwa domowe uzyskały prawo do zmiany sprzedawcy energii elektrycznej, do końca maja tego roku, na ten krok zdecydowało się 34,2 tys. osób. Przy czym tylko w tym roku sprzedawcę zmieniło już blisko 20 tys. konsumentów. – To efekt zwiększonej aktywności sprzedawców, ale też rosnącej świadomości społeczeństwa o przysługujących prawach – zaznaczył Marek Woszczyk, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.

Szacunki pokazują, że osoby prywatne dzięki zmianie sprzedawcy mogą zaoszczędzić 20 – 100 zł rocznie. Do rozważenia takiej opcji zachęca URE, który w czerwcu ruszył z kampanią informacyjną za 670 tys. zł. Prezes urzędu sam jednak nie zdecydował się na podpisanie umowy z innym sprzedawcą. – Podjąłem świadomą decyzję pozostania przy dotychczasowej umowie, ponieważ uznałem, że jest to dla mnie korzystne – skwitował.

Dodał, że na razie nie może dojść do uwolnienia cen energii dla gospodarstw domowych (URE zatwierdza taryfy największych koncernów energetycznych), ponieważ nie zostały spełnione wszystkie warunki. Jednym z nich jest ochrona najbiedniejszych odbiorców. – Nie chodzi tylko o to, by warunki te zostały zapisane w ustawach, ale muszą one zafunkcjonować w praktyce – podkreślił Woszczyk.