W kolejnym etapie rozwoju naszej giełdy chcemy uruchomić notowania gazu LPG, a w dalszej perspektywie gazu łupkowego – mówi Ireneusz Łazor, prezes TGE. Przekonuje, że z popytem i podażą na LPG nie powinno być większych problemów, bo jest to rynek konkurencyjny. Notowania tego paliwa prawdopodobnie ruszą po wakacjach przyszłego roku.

Gdy rozpocznie się wydobycie ropy i gazu ze złóż niekonwencjonalnych, również te surowce mogą trafić na TGE. – W Stanach Zjednoczonych, gdzie wydobycie gazu łupkowego jest największe na świecie, handel tym paliwem odbywa się zarówno na giełdach gazu, gdzie jest ono mieszane z surowcem pochodzącym ze złóż konwencjonalnych, jak i na odrębnych platformach obrotu – twierdzi Łazor. Mimo że surowiec ma ten sam skład, jego ceny różnią się między sobą.

Firmy wydobywcze często nie chcą mieszać gazu łupkowego z konwencjonalnym, bo w pewnych sytuacjach jest to dla nich i ich klientów bardziej korzystne. Odbiorcy mogą na przykład kupować gaz taniej, bezpośrednio ze złoża, nie ponosząc kosztów przesyłu czy dodatkowych marż pośredników. – Mimo że u nas jeszcze nie wydobywa się surowca niekonwencjonalnego, już teraz musimy zastanowić się, jak stworzyć warunki do handlowania nim – uważa prezes TGE.

Zanim ruszą notowania LPG i surowca ze złóż niekonwencjonalnych, TGE chce uruchomić giełdę gazu. Prawdopodobnie nastąpi to w połowie listopada.

W przyszłości, poza różnymi rodzajami gazu, do obrotu ma trafić również węgiel. Wcześniej, bo już na przełomie tego i następnego roku TGE chce podawać do wiadomości wartości tzw. indeksu węglowego. Będzie on uwzględniał zarówno ceny poszczególnych rodzajów węgla, jak i ich wolumen.