Sprzedająca energię spółka RWE rzuciła rękawicę konkurentom, proponując niższe ceny prądu dla gospodarstw domowych od połowy 2013 r. Stawka za prąd dla małych odbiorców spada o 4 proc., co w skali przeciętnej rodziny ma oznaczać około 15 zł oszczędności do końca tego roku.
Wartość samej energii elektrycznej to tyko połowa kwoty na rachunku. Zatem obniżka ceny prądu o 4 proc. w praktyce oznacza fakturę niższą o 2 proc.
Jednak propozycję RWE można uznać za precedensową: to pierwsza obniżka rachunków proponowana przez większego gracza. I to na dodatek dobrze przemyślana marketingowo. Firma stworzyła swego rodzaju program lojalnościowy – w najszerszym wariancie za podpisanie umowy do końca 2016 r. można zaoszczędzić na rachunkach za prąd łącznie 271 zł w porównaniu z obecną ofertą firmy.
Podpisywać czy czekać?
Do klientów wraz z informacją o obniżce cen rozesłane zostały propozycje umów. Czy warto je podpisać? Najprostsza odpowiedź brzmi: jeśli Urząd Regulacji Energetyki wygra w sprawie obniżek cen z największymi sprzedawcami energii, czyli Tauronem, PGE, Energą i Eneą – warto czekać. Regulator chciałby obniżki z ich strony o 10 proc.
Do URE wpłynęły właśnie wnioski o płaską stawkę, bez zmian w porównaniu z poprzednim rokiem, za energię elektryczną dla gospodarstw indywidualnych.