Gra między URE a energetyką o ceny prądu

Z wypowiedzi szefa URE wynika, że niższe rachunki dla gospodarstw domowych są coraz bardziej realne. Ale oszczędności będą niewielkie.

Publikacja: 03.06.2013 23:31

Gra między URE a energetyką o ceny prądu

Foto: Bloomberg

Urząd Regulacji Energetyki jest coraz bliższy zatwierdzenia nowych taryf na prąd dla gospodarstw domowych, które będą obowiązywać od 1 lipca. – Skorygowane wnioski taryfowe przedstawiły trzy grupy energetyczne – ujawnia w rozmowie z „Rz" Marek Woszczyk, prezes URE.

Postępowanie administracyjne dotyczące ustalenia nowych cenników dotyczy czterech firm: PGE, Tauronu, Energi i Enei. Słowa szefa URE oznaczają, że jedna z tych czterech grup nadal chce oferować gospodarstwom domowym prąd po niezmienionej cenie. Marek Woszczyk nie zamierza zdradzać, o którą spółkę chodzi. – Skorzystam z wszelkich dostępnych mi narzędzi, by gospodarstwa domowe od 1 lipca mogły korzystać z niższych cen energii – mówi tylko.

Ujawnia też, że wniosek taryfowy jednej z tych czterech grup jest według niego na uzasadnionym poziomie i w zasadzie jest gotowy do zatwierdzenia. Choć regulator nie może jeszcze powiedzieć, jakie obniżki są negocjowane, to już na samym początku postępowania taryfowego publicznie zapowiedział, że widzi przestrzeń do jednocyfrowych obniżek.

Spółkom energetycznym to jednak nie w smak. – Oczekiwania URE są wygórowane – ocenia przedstawiciel jednej ze spółek. Ten pogląd w kuluarowych rozmowach nie jest odosobniony. – Sprzedawcy energii elektrycznej nie kupują jej dzisiaj na giełdzie. Są związani podpisanymi o wiele wcześniej kontraktami i nie mogą w pełni korzystać ze spadków cen energii na rynku. Pole do manewru nie jest tak duże, jak uważa URE – mówi inny przedstawiciel branży.

Wiadomo jednak, że nawet jeśli starania URE okażą się skuteczne, nie doprowadzi to do znaczącej poprawy w budżetach gospodarstw domowych, czyli tzw. grupie G. Statystyczne gospodarstwo domowe zużywa rocznie 2300 kWh energii elektrycznej. Obecnie cena jednej kilowatogodziny wynosi średnio nieco ponad 28 gr. Przy tych założeniach za samą energię elektryczną przeciętna polska rodzina płaci rocznie około 652 zł.

5,85 mld zł wyniósł w 2012 roku łączny zysk netto państwowych spółek energetycznych: PGE, Tauronu, Energi i Enei

Suma płaconych rocznie faktur wynosi jednak dwukrotnie więcej (szacunkowo 1300 zł rocznie, ponad 100 zł miesięcznie). Bierze się to z faktu, że sama cena energii to tylko połowa rachunku płaconego przez małego odbiorcę. Drugą część stanowią opłaty za przesył energii, za jej sprzedaż, a także podatki – akcyza i VAT.

Podsumowując – jeśli obniżki, do których dąży URE, będą wynosiły 5 proc., to statystyczne gospodarstwo domowe zaoszczędzi na rachunkach za prąd około 32 zł rocznie. W przypadku odbiorców o większym zużyciu oszczędności będą większe, ponieważ udział energii w całkowitym rachunku jest większy.

To już prawie pewne! Od lipca będziemy płacić mniej za prąd

Dlaczego tak relatywnie mała obniżka jest nie w smak spółkom energetycznym? Gdyby każde gospodarstwo domowe, których jest w Polsce około 13 mln, zapłaciło za prąd o 30 zł rocznie mniej, to przychody firm spadłyby o ponad 400 mln zł. Jednak zdaniem analityków jest to koszt pomijalny przy skali działalności firm energetycznych. Przychody czterech państwowych grup – PGE, Tauronu, Enei i Energi – wyniosły w ubiegłym roku łącznie 76 mld zł.

Rzecz w tym, że w przypadku gospodarstw domowych jednostkowy koszt obsługi klienta jest wielokrotnie wyższy, niż w segmencie odbiorców biznesowych. W efekcie dużym grupom energetycznym nie opłaca się konkurować o klientów indywidualnych. Zamiast tego wolą zaangażować siły sprzedażowe do walki o małe i średnie firmy, w przypadku których zarówno nominalne ceny prądu, jak i marże na sprzedaży są dużo wyższe.

Zdaniem części ekspertów winny tego stanu jest sam URE, który przez lata trzymał ceny energii dla grupy G na uwięzi. I to właśnie na sprzedaży do klientów biznesowych energetyka musiała przez lata rekompensować sobie słabe wyniki osiągane w grupie G. Z drugiej strony unijne statystyki wskazują, że choć ceny energii dla gospodarstw domowych w Polsce są nominalnie niższe niż średnia w UE, to przy uwzględnieniu siły nabywczej przeciętna polska rodzina musi przeznaczyć na opłaty za prąd dużo większą część swojego budżetu niż w innych krajach Europy.

Oszczędności dzięki zielonym instalacjom

Energia węglowa to koszt dla zdrowia

Koszty leczenia chorób wywołanych zanieczyszczeniami towarzyszącymi produkcji energii elektrycznej z węgla w Polsce to co najmniej 12,5 mld zł rocznie, ale mogą sięgać aż 34 mld zł – szacuje organizacja Health and Environmental Alliance (HEAL). W naszym kraju z węgla kamiennego i brunatnego wytwarza się ponad 90 proc. energii elektrycznej. Jak ocenia HEAL w raporcie „Niepłacony rachunek – jak energetyka węglowa niszczy nasze zdrowie", w Polsce zanieczyszczenie powietrza spowodowane spalaniem węgla w elektrowniach wywołuje rocznie m.in. 3,5 tys. przedwczesnych zgonów, 1,6 tys. przypadków przewlekłego zapalania oskrzeli oraz 800 tys. utraconych dni pracy. W ocenie organizacji te wszystkie koszty wynoszą szacunkowo 12,5–34 mld zł. Autorzy raportu zastrzegają, że podane w nim szacunki dotyczą tylko zanieczyszczeń emitowanych przez duże instalacje energetyczne na węgiel. Według przedstawicieli HEAL, ograniczenie zanieczyszczeń ze spalania węgla, inwestycje w efektywność energetyczną oraz rosnąca rola odnawialnych źródeł energii przyniosłyby Polakom korzyści zdrowotne, a rezygnacja w długim okresie z wytwarzania energii z węgla byłaby racjonalna. W Polsce problemem jest nie tylko spalanie węgla w elektrowniach, ale też tzw. mała emisja pochodząca z  gospodarstw domowych. Według przedstawicieli HEAL w Polsce jest to źródło 40 proc. emisji drobnych pyłów.  Jednocześnie elektrownie węglowe odpowiadają za 32 proc. emisji tlenków azotu i 49 proc. emisji tlenków siarki, podczas gdy z gospodarstw domowych pochodzi – odpowiednio – 7 i 21 proc. tych emisji.

Opinia dla „Rz"

Maciej Hebda Analityk Espirito Santo

Jeśli Urząd Regulacji Energetyki przeforsuje obniżkę taryf dla gospodarstw domowych w drugiej połowie roku, będzie to oznaczało wolniejszy wzrost wyników grup energetycznych w segmencie obrotu, ale nie ich spadek. Różnica między cenami energii na poziomie hurtowym i detalicznym jest dziś tak duża, że firmy energetyczne będą zarabiać nawet przy obniżkach bliskich 9 proc., czyli tych z maksymalnego pułapu, o którym mówi obecnie prezes URE. Uśredniając, na działalności obrotu we wszystkich taryfach (zarówno gospodarstwa domowe, jak i klienci biznesowi – red.) grupy energetyczne osiągają średnio 7 proc. rentowności, wobec tylko 1 proc. jeszcze dwa lata temu. Ale choć pod względem zyskowności spółek energetycznych rok 2013 jest lepszy od oczekiwań, to w przyszłym roku sektor będzie musiał się zmierzyć ze spowolnieniem i większym spadkiem cen hurtowych niż obecnie.

Urząd Regulacji Energetyki jest coraz bliższy zatwierdzenia nowych taryf na prąd dla gospodarstw domowych, które będą obowiązywać od 1 lipca. – Skorygowane wnioski taryfowe przedstawiły trzy grupy energetyczne – ujawnia w rozmowie z „Rz" Marek Woszczyk, prezes URE.

Postępowanie administracyjne dotyczące ustalenia nowych cenników dotyczy czterech firm: PGE, Tauronu, Energi i Enei. Słowa szefa URE oznaczają, że jedna z tych czterech grup nadal chce oferować gospodarstwom domowym prąd po niezmienionej cenie. Marek Woszczyk nie zamierza zdradzać, o którą spółkę chodzi. – Skorzystam z wszelkich dostępnych mi narzędzi, by gospodarstwa domowe od 1 lipca mogły korzystać z niższych cen energii – mówi tylko.

Pozostało 90% artykułu
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz