Komisja Europejska pracuje nad komunikatem w sprawie wewnętrznego rynku energii elektrycznej i wsparcia dla poszczególnych technologii. Według niemieckiej prasy w trakcie dotychczasowych prac nie obyło się bez kontrowersji.
Niemiecki dziennik „Suddeutsche Zeitung" dotarł do dwóch projektów raportu. Z jednego z nich wynika, że w 2011 r. w krajach Unii z budżetów państwowych łącznie na inwestycje w energię odnawialną przeznaczono 30 mld euro, na elektrownie atomowe 35 mld euro, węglowe 26 mld euro, a gazowe 14 mld euro. W sumie europejski sektor energetyczny dostał 130 mld euro pomocy finansowej.
Według „Der Spiegel" liczby te okazały się zbyt wysokie dla unijnych urzędników. Kiedy okazało się, że konwencjonalne technologie dostają równie dużo wsparcia jak technologie zielone, dane o poziomie wsparcia dla tych pierwszych postanowiono z projektu wykreślić. Przedstawiciele unijnego komisarza ds. energii Guenthera Oettingera wyjaśnili na łamach gazety, że w dokumencie nigdy nie było potwierdzonych danych, a tylko takie mogą znaleźć się w ostatecznej wersji.
Informacje podawane przez niemiecką prasę wskazują jednak, że miejsce odnawialnych źródeł energii w unijnych systemach wsparcia nie jest do dzisiaj oczywistym tematem. Również w Polsce nie ma do dzisiaj jasności, w jakim kierunku pójdą propozycje rządu. Na dzisiaj wiemy tyle, że OZE mają być wspierane w trybie aukcyjnym, a pierwszy projekt przepisów w tej sprawie może zostać opublikowany już wkrótce. Nawet bez gotowych zapisów eksperci są pełni obaw.
– Przedstawione dotychczas założenia są dosyć ogólnikowe i wydają się cały czas się zmieniać. Jednakże ustalenie jakiegokolwiek sytemu wsparcia zawierającego gwarancję jego obowiązywania przez określony czas będzie znaczącym postępem w stosunku do obecnej sytuacji. Od dwóch lat wiadomo, że dotychczasowy system ma zostać gruntownie zmieniony. Rzeczywisty zakres tych zmian pozostawał jednak nieznany. Wpłynęło to negatywnie na decyzje inwestycyjne przedsiębiorstw, wyhamowując rozwój OZE – ocenia mec. Kamil Jankielewicz z kancelarii Allen & Overy.