Będzie więcej ropy na rynku

Już w kilka godzin po ogłoszeniu sukcesu genewskich negocjacji ceny ropy spadły o kilka dolarów w dół.

Publikacja: 25.11.2013 09:36

Będzie więcej ropy na rynku

Foto: Bloomberg

To była pierwsza reakcja na wiadomość, że Iran może wrócić do oficjalnego eksportu ropy — miliona baryłek dziennie, zamiast go zmniejszyć o 15 proc co każde pół roku, jak chciały kraje, które nałożyły sankcje na Iran.

Za baryłkę Brenta płacono w poniedziałek 108 dolarów. WTI staniała jeszcze bardziej — do 93,39 dol. A to ma być tylko początek spadków. Oliver Jakob ze szwajcarskiego Petromatrixa wyliczył, że Iran będzie w stanie eksportować o 300 tys. baryłek więcej, niż zanim doszło do porozumienia. Jak z kolei informowała Międzynarodowa Agencja Energetyczna w październiku Irańczycy eksportowali 715 mln baryłek dziennie, chociaż średnia za 9 miesięcy wyniosła 1,1 mln. — Klienci Irańczyków kupowali mniej, bo nie chcieli wikłać się w trudną sytuację. Teraz to się zmieni — uważa Jakob.

Niepewność w OPEC

Nie jest jednak wykluczone, że przywrócenie części irańskiego eksportu spotka się z natychmiastową reakcją OPEC i obniżeniem limitów innym krajom członkowskim kartelu.

Taniało złoto, jak zwykle w sytuacji, kiedy zmniejsza się polityczna niepewność.

Analitycy rynkowi ostrzegają, że zanim dojdzie do wprowadzenia umowy w życie, trzeba się liczyć z napięciami, ale premia za ryzyko wybuchu potężnego konfliktu na Bliskim Wschodzie drastycznie się zmieniła. Przy tym nie wiadomo, jak w rzeczywistości będzie kształtował się eksport irańskiej ropy i czy te milion baryłek dziennie stanie się częścią eksportu „na czarno", który cały czas miał miejsce. W każdym razie teraz wiadomo, że część przemytników tego surowca z pewnością może wyjść z podziemia.

Spadek przychodów

Sankcje, które uniemożliwiły Iranowi oficjalny eksport ropy zmniejszyły przychody z eksportu o 80 mld dolarów rocznie, przy całkowitej wartości utraconego eksportu wyliczanej na 120 mld dol.

Genewska umowa nie oznacza jednak, że Iran już normalnie może włączyć się do światowego handlu. Nadal pozostają ograniczenia w transakcjach bankowych i finansowaniu eksportu. Ten kraj nadal nie będzie mógł oficjalnie eksportować produktów naftowych, ale uzyskał dostęp do 4,2 mld dol. zamrożonych w zagranicznych bankach. Z kolei Unia Europejska zniesie zakaz ubezpieczenia tankowców transportujących irańską ropę, chociaż kraje Wspólnoty nadal nie będą mogły importować surowców z tego kraju.

Z umowy już cieszą się firmy indyjskie, które już oficjalnie (czyli taniej) będą mogły kupować irańską ropę. Zastrzegają się jednak, że nie zamierzają kupować więcej, niż planowały.

Radość w motoryzacji

Z irańskiej umowy cieszą się nie tylko importerzy ropy. Przedstawiciele francuskiego PSA Peugeot Citroen mówią o szybkim powrocie na ten rynek. Umowa znacznie łagodzi sankcje m.in. na rynku motoryzacyjnym, oraz części zamiennych do samolotów. Dla Peugeota ten rynek jest wyjątkowo ważny. W 2011 roku Francuzi sprzedali tam niemal 458 tys. aut, które były składane na miejscu. To oznacza, że irański rynek był dla Peugeota drugim po Francji. Potem jednak, z powodu sankcji eksport zmalał, chociaż jeszcze w 2012 roku PSA była w stanie złożyć tam 145 tys. aut. Utrata przychodów PSA z tego tytułu wynosiła po 10 mln euro miesięcznie.

Cieszy się także Renault, który podobnie jak PSA w Iranie ma fabrykę. Wylicza się, że światowe koncerny motoryzacyjne będą mogły powoli przywrócić eksport do tego kraju, który przed wprowadzeniem embargo miał wartość 500 mln dol. rocznie.

Cieszą się także tureccy eksporterzy złota i wyrobów z tego kruszcu, którzy tradycyjnie handlowali z Irańczykami. Złoto wczoraj taniało, mimo przewidywanego wzrost popytu, ale będzie to handel legalny.

Część restrykcji pozostaje

W genewskiej umowie zapisane jest wiele restrykcji. Do Iranu nie mogą wrócić międzynarodowe koncerny naftowe, banki irańskie nadal będą miały bardzo ograniczone pole do działania i pozostaną bez dostępu do globalnej sieci finansowej. Chociaż przedstawiciele francuskich firm naftowych już w poniedziałek zapewniali, że data ich powrotu do Iranu nie jest odległa. Ich wypowiedzi i gotowość do powrotu do Iranu ostro kontrastowała z oświadczeniami prezydenta Francoisa Hollanda podczas niedawnej jego wizyty w Izraelu. Zapewniał w nich o twardej postawie Francji. Na razie jednak wiadomo tyle, że jeśli w ciągu następnych 6 miesięcy Irańczycy wprowadzą w życie wszystkie genewskie postanowienia, sankcje rzeczywiście zostaną poważnie złagodzone.

To była pierwsza reakcja na wiadomość, że Iran może wrócić do oficjalnego eksportu ropy — miliona baryłek dziennie, zamiast go zmniejszyć o 15 proc co każde pół roku, jak chciały kraje, które nałożyły sankcje na Iran.

Za baryłkę Brenta płacono w poniedziałek 108 dolarów. WTI staniała jeszcze bardziej — do 93,39 dol. A to ma być tylko początek spadków. Oliver Jakob ze szwajcarskiego Petromatrixa wyliczył, że Iran będzie w stanie eksportować o 300 tys. baryłek więcej, niż zanim doszło do porozumienia. Jak z kolei informowała Międzynarodowa Agencja Energetyczna w październiku Irańczycy eksportowali 715 mln baryłek dziennie, chociaż średnia za 9 miesięcy wyniosła 1,1 mln. — Klienci Irańczyków kupowali mniej, bo nie chcieli wikłać się w trudną sytuację. Teraz to się zmieni — uważa Jakob.

Pozostało 81% artykułu
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz