Unijny komisarz ds. energetyki Guenther Oettinger spotkał się wczoraj w Brukseli z przedstawicielami sześciu państw UE – uczestników projektu Gazpromu South Stream. Komisja Europejska jest zdania, że dwustronne umowy podpisane z Gazpromem w sprawie tego gazociągu naruszają unijne prawodawstwo energetyczne.
– Mamy możliwość czasowego wyłączenia inwestycji spod naszego prawodawstwa pod warunkiem otrzymania w tej sprawie odpowiedniego wniosku – przyznał po spotkaniu Oettinger, podała agencja Nowosti.
Wyjaśnił, że takie czasowe wyłączenia otrzymał m.in. inny wielki projekt Gazpromu, gazociąg North Stream. Jednak, jak dodał, w wypadku South Stream „nie dostaliśmy wniosku o zastosowanie wyłączenia. Rosyjscy partnerzy pracowali na zasadach dwustronnych porozumień z krajami unijnymi".
Rosyjskie ministerstwo energetyki potwierdziło, że 6 grudnia dostało z Brukseli oficjalne pismo o konieczności renegocjacji umów z krajami tranzytowymi należącymi do Unii. KE uważa dwustronne uzgodnienia za niezgodne z prawem i oczekuje ich zmiany.
Tymczasem także wczoraj Gazprom ogłosił, że podpisał ze spółką South Stream Hungary umowę na zaprojektowanie przebiegu gazociągu przez Węgry. Spółka należy po połowie do Gazpromu i Magyar Villamos Muvek. Dokumentacja ma być gotowa w I kw. 2014 r. Budowa węgierskiego odcinka rozpocznie się w kwietniu 2015 r., a pierwszy gaz tą drogą Węgrzy dostaną na początku 2017 r.