Właśnie na aukcjach organizowanych jak przetargi ma się opierać nowy system wsparcia inwestycji w zieloną energetykę. Ich zasady przedstawia projekt ustawy, który trafił wczoraj do Komitetu Stałego Rady Ministrów i zgodnie z zapowiedzią resortu gospodarki będzie przedmiotem obrad Sejmu jeszcze w styczniu.
Organizacje zrzeszające branżę odnawialnych źródeł energii (OZE) i ekolodzy już apelują do premiera Donalda Tuska, by odrzucił te regulacje. Uważają, że zaproponowany system nie dość, że jest skomplikowany, to jeszcze w kluczowych kwestiach bardzo uznaniowy. A nowe zapisy są gorsze niż zawarte w poprzedniej wersji projektu z października 2012 r.
O co chodzi? Jak zawsze o pieniądze. Podstawowa różnica polega na tym, że wcześniej każda z technologii OZE miała inny tzw. współczynnik wsparcia. Dziś wszystkie wrzucono do jednego worka. Jeśli do tego dodać naciski rządu, by obniżać dotacje na zieloną energetykę, to rozwój niektórych technologii może być zahamowany – twierdzą krytycy.
Piotr Łuba, partner PwC, uważa jednak, że idea aukcyjnego systemu, w której rywalizują technologie najbardziej opłacalne, jest słuszna. Rząd daje sobie możliwość regulowania ilości produkowanej energii i w sposób programowy uzyskuje ją po najniższych możliwych kosztach. – Ale to nie oznacza, że jest to projekt korzystny dla wszystkich inwestorów. Faworyzuje technologie o niskich wydatkach inwestycyjnych, a także niskich i przewidywalnych kosztach operacyjnych w okresie 15 lat, np. opartych na wietrze czy słońcu (jeżeli w tym przypadku nastąpi dalszy postęp technologiczny). Przyczyni się zaś do problemów dużych elektrowni wodnych i opierających się na współspalaniu lub źródłach dedykowanych biomasie – argumentuje Łuba.
Nie dziwi się rozgoryczeniu niektórych przedsiębiorców, bo nowy projekt ustawy o OZE wywrócił do góry nogami poprzedni porządek oraz przewidywania oparte na zapisach wielu kolejnych projektów, tzw. dużego i małego trójpaku energetycznego. – Wiele projektów inwestycyjnych liczących się wtedy, dziś może nie dojść do skutku, bo przegra w aukcji – mówi partner PwC.