Związkowcy informowali, że w piątek rano przez 2-godziny m.in. "pracownicy ENEA Operator powstrzymają się od usuwania awarii, co może skutkować przerwami w dostawie energii elektrycznej".
Piotr Adamski - przedstawiciel NSZZ Solidarność Enea- utrzymuje, że taki przebieg miał strajk ostrzegawczy przeprowadzony w tej spółce. Jego zdaniem, w proteście uczestniczyło ok. 70 proc. pracowników z liczącej blisko 5,2 tys. załogi. Akcja polegała na powstrzymaniu się od wykonywania obowiązków. Piotr Adamski wyjaśnia, że powodem protestu jest przenoszenie pracowników ENEA Operator do ENEA Centrum. Wynika to z przeprowadzanej zmiany struktury dystrybucyjnej spółki ENEA Operator, w tym łączenia terytorialnego np. w Wielkopolsce (Rawicz, Kościan) kilku rejonów w jeden. W skutek tego dochodzi do przeniesień pracowników i zmiany podmiotów ich zatrudniających. Związkowiec zwraca uwagę, że możliwość takich działań zarządu wyklucza porozumienie zawarte w czerwcu 2007 r. i nadal obowiązujące. Zapisano w nim, że w Enea Operator Sp. z o.o. "prowadzenie działalności gospodarczej, oparte będzie na terytorialnym podziale obszaru działania ENEA S.A. a w szczególności zachowane zostaną w obecnym kształcie Oddziały Dystrybucji". Na poparcie legalności działań związkowych Piotr Adamski przytacza kilka opinii prawnych i zarzuca zarządowi spółki łamanie prawa.
Sławomir Krenczyk - rzecznik prasowy Grupy ENEA - w komunikacie dotyczącym piątkowej sytuacji stwierdza, że "akcja strajkowa prowadzona przez NSZZ Solidarność w ENEA Operator jest działaniem nielegalnym. Wykracza ona poza ramy ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zarówno organizatorzy, jak i uczestnicy tych sprzecznych z prawem zdarzeń muszą liczyć się z konsekwencjami. Równocześnie zarządy spółek Grupy ENEA deklaruj ą chęć dalszego, stałego prowadzenia dialogu ze Stroną Społeczną. Musi on jednak mieć charakter partnerski, odbywać się w dobrej wierze i na gruncie polskiego prawa". Rzecznik wyjaśnia także, że "przedstawiane postulaty dotyczące m.in. Centrum Usług Wspólnych i Programu Dobrowolnych Odejść, nie mieszczą się w kategorii spraw, które mogą być przedmiotem sporu zbiorowego, a w konsekwencji akcji protestacyjnych i strajków. Ponieważ prawo nie przewiduje takiej możliwości, w naszych spółkach nie toczą się i nie mogą się toczyć spory zbiorowe na tym tle".