Komisja Europejska przedstawiła w czwartek wyniki prób odpornościowych państw członkowskich UE na wypadek całkowitego lub częściowego odcięcia dostaw gazu przez Rosję lub zatrzymania tranzytu przez Ukrainę.
– Chcieliśmy sprawdzić, co wydarzyłoby się tej zimy, gdyby Rosja nie dostarczyła nam gazu – czego nie chcemy, ale nie możemy tego wykluczyć – powiedział Guenther Oettinger, unijny komisarz ds. energii.
Wariant najgorszy
Testy przeprowadzono w najgorszym scenariuszu, a więc zatrzymania przez Gazprom na pół roku wszystkich dostaw, nie tylko tych przez Ukrainę.
Nie badano wpływu na gospodarkę, a więc zależności odbiorców przemysłowych. Sprawdzono natomiast, jakie byłyby skutki dla tzw. wrażliwych odbiorców. Pod tym pojęciem we wszystkich krajach kryją się gospodarstwa domowe oraz ciepłownictwo, a także – w wielu z nich – szpitale, szkoły i małe i średnie przedsiębiorstwa.
Okazało się, że w tym najgorszym scenariuszu jedynie gospodarstwa domowe w Estonii odczułyby zakłócenia dostaw. I to też tylko w sytuacji kompletnego braku współpracy między krajami, co raczej nie jest przewidywane. Estonii zawsze na ratunek może ruszyć Łotwa, która ma ogromne zapasy gazu.