Panele fotowoltaiczne klientom indywidualnym oferują już dwie państwowe grupy PGE i Tauron. Przymierza się do tego także Enea. Z kolei francuski EDF i niemiecki RWE celują na razie w klientów biznesowych.
Warto być pionierem
RWE jako pierwszy mówił o perspektywach tego rynku i od razu przeszedł do czynów. Pierwszą instalację dla dużego klienta zrealizował w Polsce już w 2014 roku. Teraz równolegle pracuje nad kilkoma kolejnymi. W ostatnich tygodniach rozszerzono ofertę o małe i średnie firmy, zaś dla gospodarstw ma być ona gotowa w pierwszym kwartale przyszłego roku.
– Biorąc pod uwagę obecne brzmienie ustawy o OZE oraz to, że nie wprowadzono zmian dotyczących zachęt dla prosumentów w postaci taryf gwarantowanych, spodziewamy się dużego zainteresowania. Już dziś otrzymujemy sporo zapytań. Konsumenci trzymają rękę na pulsie – twierdzi Artur Stawiarski, dyrektor w RWE Polska.
Firmy proponują rozwiązania kompleksowe, tzn. nie tylko chcą pomagać w projektowaniu instalacji do potrzeb zużywającego, ale też w świadczeniu usług gwarancyjnych i pogwarancyjnych. Każdy ma jednak swój model biznesowy. Przykładowo EDF współpracuje z firmą Maybatt, dla której robi audyty dotyczące poziomu zużycia wśród zainteresowanych. - Na kilkadziesiąt takich analiz na razie deklarację o realizacji inwestycji usłyszeliśmy od kilku firm. Kolejne się zastanawiają – ujawnia Artur Dominiak, dyrektor marketingu EDF w Polsce.
Choć rynek na razie raczkuje, to Francuzi chcą na nim zaistnieć odpowiednio wcześnie. Bo uważają, że odbiorcy będą chcieli być coraz bardziej samowystarczalni. – Taka oferta ma na celu utrzymanie klientów, bo na tych są najwyższe marże – tłumaczy Dominiak.