Udział grupy kapitałowej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa w krajowym detalicznym rynku gazu ziemnego spadł w ubiegłym roku do zaledwie 73,7 proc. – wynika z danych Urzędu Regulacji Energetyki. To mocna zniżka, zważywszy, że rok wcześniej wynosił 80,2 proc., a w 2014 r. aż 89,2 proc.
PGNiG traci udziały w rynku błękitnego paliwa przede wszystkim ze względu na mocno rosnącą konkurencję. Widać to chociażby po systematycznie zwiększającej się liczbie podmiotów pozyskujących koncesje na obrót paliwami gazowymi. Dla porównania: na koniec 2016 r. było ich 196, zaś rok wcześniej – 172.
W ubiegłym roku grupa PGNiG sprzedała do końcowych odbiorców o 2,3 proc. mniej gazu niż w 2015 r. Dla odmiany wszystkie pozostałe podmioty zwiększyły sprzedaż o 41,4 proc. W tej grupie są zarówno firmy handlujące surowcem, jak i kupujące go samodzielnie za granicą i sprowadzające do kraju na własne potrzeby.
Duża konkurencja
W ubiegłym roku końcowi odbiorcy kupili łącznie 180 TWh gazu (16,4 mld m sześc.). To o 6,3 proc. więcej niż w 2015 r. Najwięcej surowca kupili odbiorcy przemysłowi, a następnie gospodarstwa domowe. Ci drudzy stanowili jednak największą grupę, gdyż było ich 6,7 mln na 6,9 mln wszystkich odbiorców gazu w naszym kraju. URE zauważa, że pomimo obowiązywania urzędowych taryf większość firm sprzedawała błękitne paliwo do końcowych odbiorców po cenach niższych od taryfy. Dotyczyło to ok. 60 proc. łącznie zbytego surowca.
Co może się wydawać dziwne, PGNiG ma mały udział w rynku gazu LNG, obejmującym jedynie handel paliwem w formie skroplonej, i tym samym nieuwzględniający surowca poddanego regazyfikacji. W ubiegłym roku sprzedało go zaledwie 73,3 GWh. Dla porównania pozostałe firmy sprzedały ponad trzy razy więcej LNG. Najwięcej trafiło go jednak na rozruch gazoportu w Świnoujściu.