Tusk zapowiada dalsze mrożenie cen energii i krytykuje zaostrzenie handlu emisjami CO2

Premier Donald Tusk potwierdza prasowe doniesienia, że rząd planuje dalej mrozić ceny energii w przyszłym roku. Co więcej gabinet Tuska zamierza zrewidować także swoją postawę wobec systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Deklaracje te to efekt m.in. możliwych skutków wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA.

Publikacja: 09.11.2024 16:15

Tusk zapowiada dalsze mrożenie cen energii i krytykuje zaostrzenie handlu emisjami CO2

Foto: AFP

Wybór Donalda Trumpa może oznaczać kurs na zwiększenie produkcji energii z paliw emisyjnych jak gaz ziemny, co przełożyć się może na spadek cen energii, a to z kolei jeszcze w większym stopniu będzie oznaczać pogorszenie konkurencyjności względem USA gospodarek europejskich, które są w procesie transformacji i odchodzenia od paliw kopalnych. Ten proces trwa i kosztuje. Zauważył to także premier Donald Tusk na sobotniej konferencji prasowej. – Zmiana (prezydenta – red.) w Stanach Zjednoczonych może także oznaczać, przynajmniej na początku, zwiększenie jeszcze konkurencyjności gospodarki amerykańskiej, głównie ze względu na ceny energii – mówił.

– My mamy problem. Powiedziałem sobie, że nie będę o poprzednikach tutaj mówił, ale warto jednak mieć świadomość, ile dziesiątek miliardów, a właściwie setek miliardów złotych poszło na zmarnowanie i nie zostało wykorzystanych na szybszą transformację polskiej energetyki – mówił dalej. 

Premier Donald Tusk: Ceny prądu będą dalej mrożone 

W UE Polska ma zaś zaraz po Irlandii i Włoszech jedne z najwyższych cen energii elektrycznej, co jest efektem drogiej produkcji energii elektrycznej z węgla obarczonej koniecznością zakupu uprawnień do emisji CO2. Donald Tusk zwrócił uwagę, że w Europie za energię trzeba płacić średnio 2,5 razy więcej niż w USA. –  Nie możemy udawać, że nie stoimy przed tym dylematem. Chcemy mieć tanią energię, chcemy konkurować z resztą świata, chcemy mieć naprawdę konkurencyjną gospodarkę. Chcemy, żeby ludzie czuli się bezpiecznie także w Polsce, jeśli chodzi o ceny energii. Musimy budować taki system, który daje nam szanse na konkurencję, choćby ze Stanami Zjednoczonymi w tej kwestii – powiedział w sobotę premier Donald Tusk.

W tym kontekście premier odniósł się do wygasającego systemu mrożenia cen energii w tym roku. Ze słów premiera wynika, że ceny te będą dalej mrożone. - Zwróciłem się zresztą do ministra finansów, żeby naprawdę pilnie przedstawił sposób mrożenia cen energii, także na przyszły rok - oznajmił Donald Tusk. Te perspektywy nie są najgorsze na drugą połowę przyszłego roku, ale żeby nie było poczucia niepewności, ministrowie zobowiązali się, że przedstawią mi w najbliższych dniach konkretny projekt zamrożenia cen energii dla odbiorców indywidualnych, ale myślimy także o producentach - dodał szef rządu.

Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej” pułap mrożenia cen energii przynajmniej na pierwsze sześć miesięcy przyszłego rok ma wynieść 500 zł za MWh, a więc tyle samo ile teraz.

–  Ja nie pozwolę, żeby Polska w tej grze wypadła źle ze względu na ceny energii. Tutaj ministrowie wiedzą, co mają robić. Będę też rozmawiał z samorządowcami, ja przeczytałem ten list. My będziemy podejmować kroki akceptowalne, odpowiedzialne. Węgiel na dłuższą metę się nie utrzyma bo my dlatego mamy droższą energię –  zakończył premier.

Tusk krytykuje handel uprawnieniami do emisji CO2

Donald Tusk podkreślił, że obecnie w Europie wszyscy szukają odpowiedzi na pytanie, co zrobić z "przesadnie wyśrubowanymi kryteriami środowiskowymi w Unii Europejskiej". Ta tematyka była również poruszana podczas szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej (EWP) i nieformalnej Rady Europejskiej w Budapeszcie, gdzie – jak mówił Tusk – uczestnicy spotkania zwracali uwagę, że należy produkować wodór nie tylko zeroemisyjny.

– Wszyscy bez wyjątku mówili (na posiedzeniu przywódców UE w Budapeszcie - red.), jak my możemy w ogóle gadać o konkurencyjności europejskiej, w tym polskiej, gospodarki, jeśli będziemy mieli najdroższą energię w świecie –  stwierdził szef rządu.

Dalej padły bardzo ważne słowa dotyczące polskiego stanowiska wobec zaostrzenia obecnego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 oraz wprowadzenie tożsamego mechanizmy dla budynków jednorodzinnych oraz transportu. –  Długo myślałem, czy powiedzieć to wprost, ale powiem to wprost. Niektóre założenia dotyczące emisji CO2 rozbrajają europejską gospodarkę, nawet w takich oczywistych kwestiach jak energetyka wodorowa – ocenił.

Wybór Donalda Trumpa może oznaczać kurs na zwiększenie produkcji energii z paliw emisyjnych jak gaz ziemny, co przełożyć się może na spadek cen energii, a to z kolei jeszcze w większym stopniu będzie oznaczać pogorszenie konkurencyjności względem USA gospodarek europejskich, które są w procesie transformacji i odchodzenia od paliw kopalnych. Ten proces trwa i kosztuje. Zauważył to także premier Donald Tusk na sobotniej konferencji prasowej. – Zmiana (prezydenta – red.) w Stanach Zjednoczonych może także oznaczać, przynajmniej na początku, zwiększenie jeszcze konkurencyjności gospodarki amerykańskiej, głównie ze względu na ceny energii – mówił.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka Zawodowa
Jest nowy pełnomocnik rządu odpowiedzialny za infrastrukturę energetyczną
Energetyka Zawodowa
Grupa Orlen otrzymała miliardy na rozwój sieci energetycznej
Energetyka Zawodowa
Orlen wypracowuje coraz mniejsze zyski
Energetyka Zawodowa
Energa ma nowego prezesa. Kto stanął na czele gdańskiej spółki?
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Energetyka Zawodowa
Fiasko gazowego projektu Enei. Cios w plany, aby pokryć braki mocy do produkcji prądu
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje