Wybór Donalda Trumpa może oznaczać kurs na zwiększenie produkcji energii z paliw emisyjnych jak gaz ziemny, co przełożyć się może na spadek cen energii, a to z kolei jeszcze w większym stopniu będzie oznaczać pogorszenie konkurencyjności względem USA gospodarek europejskich, które są w procesie transformacji i odchodzenia od paliw kopalnych. Ten proces trwa i kosztuje. Zauważył to także premier Donald Tusk na sobotniej konferencji prasowej. – Zmiana (prezydenta – red.) w Stanach Zjednoczonych może także oznaczać, przynajmniej na początku, zwiększenie jeszcze konkurencyjności gospodarki amerykańskiej, głównie ze względu na ceny energii – mówił.