Gdy Unia Europejska wprowadzała podatek od zysków nadzwyczajnych we wrześniu 2022 r., spodziewała się, że zbierze z niego łącznie nawet… 140 mld euro. Prace jednak, jak wynika z raportu organizacji Visegrad Insight, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, nie przysporzyły wielkich zysków w krajach Grupy Wyszehradzkiej.
Wojna i skok cen energii przyszły we wrażliwym momencie, gdy popandemiczne ożywienie gospodarcze zwiększyło zapotrzebowanie na energię w Europie. Dlatego wojna i problemy z dostawami gazu czy ropy wywołały natychmiast skok cen, co, jak zauważa VI, szybko wykorzystała branża energetyczna, która od ręki sprzedawała swoje produkty temu, kto zaoferował najwyższą cenę i czerpała korzyści z wysokich marży.
Czytaj więcej
Rafako przedłużyło do 10 marca 2023 r., gwarancję należytego wykonania kontraktu dotyczącego budo...
Efekt był trudny dla całej gospodarki, bo zdaniem Europejskiego Banku Centralnego, to właśnie podwyżki cen energii wygenerowały taki skok inflacji w 2021 i 2022 r. I tak, w październiku 2022 r. na Węgrzech inflacja sięgnęła 21,1 proc., w Polsce 17,9 proc., w Czechach 15,1 proc., a na Słowacji 14,6 proc.
Bruksela zaproponowała więc podatek od dochodów nadzwyczajnych jako jeden z mechanizmów stabilizacyjnych, które odciążą przemysł, biznes i obywateli od wysokich rachunków. Specjalny podatek na czas kryzysu, dopłata dla tych przedsiębiorstw, które masowo zwiększają swoje zyski z powodu perturbacji geopolitycznych, gdy popyt na dane produkty jest wysoki, a ich podaż niska. Pakiet ratunkowy Komisji Europejskiej zakładał między innymi „daninę solidarnościową” dla firm, które na sprzedaży paliw kopalnych (ropy, gazu, węgla) zarobiły o ponad 20 proc więcej niż ich średnia z ostatnich trzech lat. Podatek miał sięgać 33 proc. tych namiarowych zysków i przynieść ogólnie w Europie 140 mld euro.