W styczniu 2021 r. na naszych rachunkach za prąd, w części pobieranej przez dystrybutorów, pojawiła się nowa pozycja - tzw. opłata mocowa. Wynika ona z przyjętej w 2017 r. ustawy o rynku mocy, która wprowadziła mechanizm wynagradzania wytwórców energii za gotowość dostarczania energii do sieci. Głównym uzasadnieniem wdrożenia nowych przepisów - jak przypomina prezes URE - była potrzeba zapewnienia stabilności i bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. Opłatę można zatem nazwać opłatą za utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego. Do końca września każdego roku prezes URE publikuje jej wysokość, bazując na przepisach ustawy o rynku mocy oraz na rozporządzeniu Ministra Klimatu i Środowiska.
Jak tłumaczy prezes URE, Rafał Gawin, wysokość opłaty odzwierciedla płatności dla dostawców mocy, które zostały zakontraktowane w wyniku przeprowadzonych aukcji rynku mocy. "Środki pozyskane z tej opłaty przeznaczane są na budowę nowych, modernizację i utrzymanie istniejących jednostek wytwórczych, a także aktywizację zarządzania zużyciem energii i uelastycznienie popytu na nią" - powiedział prezes URE Rafał Gawin.
Czytaj więcej
Na Starym Kontynencie nie ma dziś tańszego diesla niż w Polsce, a ceny benzyny Pb95 niższe są jedynie w Turcji. To nietypowa sytuacja biorąc pod uwagę, że na europejskich rynkach jest coraz drożej.
Opłatą zryczałtowaną objęci są: wszyscy odbiorcy z grupy taryfowej G (w tym gospodarstwa domowe), odbiorcy energii z grupy taryfowej C1, o mocy zamówionej do 16 kW. Wysokość opłaty dla odbiorców innych niż ryczałtowi jest uzależniona od ilości energii zużytej przez nich w wybranych godzinach doby oraz indywidualnej krzywej poboru, czyli różnicy pomiędzy zużyciem energii w godzinach szczytowego zapotrzebowania a zużyciem w pozostałych godzinach doby. Ustawa wyróżnia cztery grupy odbiorców: grupę, dla której wielkość różnicy między ilością energii zużytą w dni robocze w wybranych godzinach doby i poza tymi godzinami wynosi mniej niż 5 proc., grupę, dla której ta różnica wynosi nie mniej niż 5 proc. i mniej niż 10 proc., kolejną, gdzie różnica wynosi nie mniej niż 10 proc. i mniej niż 15 proc., grupę czwartą, gdzie wielkość różnicy wynosi nie mniej niż 15 proc.
"Podział na grupy odbiorców według proporcji między zużyciem energii w godzinach szczytowego zapotrzebowania i poza nimi jest istotny, ponieważ ma przełożyć się na większą stabilność poboru energii. Każdej z czterech grup o różnej stabilności przyporządkowany został współczynnik korygujący bazową stawkę opłaty mocowej. Waha się on od 0,17 w przypadku odbiorców o najbardziej 'płaskim' profilu zużycia do 1 w przypadku odbiorców, którzy zużywają energię w sposób najmniej stabilny, tj. gdzie różnica między ilością energii zużytą w godzinach szczytowego zapotrzebowania i poza tymi godzinami wynosi więcej niż 15 proc." - dodał Gawin.