Rząd proponuje maksymalną cenę za energię dla gospodarstw domowych na poziomie 693 zł/MWh, w przypadku kiedy przekroczą one poziom zużycia energii na poziomie 2-3 MWh w skali roku, a dla odbiorców wrażliwych, samorządów i MŚP – 785 zł/MWh.
– Koszt mrożenia bilansuje się na poziomie 19 mld zł – powiedziała Moskwa. Źródłem finansowania będą przychody spółek energetycznych, a jego kształt zostanie określony drogą rozporządzenia. – To będzie źródło podstawowe. Gdyby to źródło okazało się niewystarczające, wtedy będziemy uzupełniać to środkami krajowymi. Na dziś tego nie planujemy – dodała minister.
Czytaj więcej
To kwota dużo niższa niż rynkowa, ceny na towarowej giełdzie energii są też dużo wyższe – przekonuje wiceminister finansów Artur Soboń, pytany w Programie 1 Polskiego Radia o zamrożenie przez rząd cen energii.
Za koszty kwalifikowane uznawane przy dochodzeniu do rekompensat przez spółki obrotu (które wezmą na swoje barki różnice między zamrożeniem ceny a realnym kosztem pozyskania energii) będą m.in. koszty surowca, koszty ETS czy zaplanowane inwestycje oraz uzasadniona marża. – O poziomie marży będziemy ze spółkami rozmawiać – zapowiedziała minister.
Względem pierwotnych założeń rozszerzono katalog podmiotów wrażliwych, dla których cen będą zamrożone. Chodzi o schroniska i azyle dla zwierząt oraz koła gospodyń wiejskich.