Rosjanie w elektrowni Zaporoże. „Zagrożenie większe niż w Czarnobylu”

Władze w Kijowie przygotowują się na plan ewakuacji mieszkańców kilku obwodów, na wypadek gdyby Rosja zdetonowała ładunki wybuchowe w okupowanej przez Rosję elektrowni jądrowej Zaporoże.

Aktualizacja: 29.06.2023 09:07 Publikacja: 29.06.2023 03:00

Elektrownia jądrowa w Zaporożu to największy tego typu obiekt w Europie. Znajduje się obecnie pod ok

Elektrownia jądrowa w Zaporożu to największy tego typu obiekt w Europie. Znajduje się obecnie pod okupacją rosyjską

Foto: pap

Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow powiedział pod koniec ubiegłego tygodnia, że Rosja zakończyła przygotowania do ewentualnego wysadzenia elektrowni w Zaporożu i zaminowała jej instalacje chłodzenia. – Jeśli doszłoby do eksplozji, kluczowe jest niedopuszczenie do przedostania się stopionego paliwa jądrowego do wód gruntowych – powiedział w komentarzu dla „Rzeczpospolitej” prof. Władimir Ponomariow, rosyjski fizyk, członek rządu premiera Michaiła Kasjanowa.

Czytaj więcej

Co, jeżeli elektrownia w Zaporożu eksploduje? Nie będzie to ani Fukushima, ani Czarnobyl

Nieco bardziej wstrzemięźliwa niż strona ukraińska jest Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. Jej przedstawiciele przekazali, że podczas niedawnej wizyty jej szefa Rafaela Grossiego nie odkryto ładunków wybuchowych. W podobnym tonie wypowiadała się amerykańska administracja, która podobnie jak agencja energii atomowej nie widzi obecnie zagrożenia większego od tego, które utrzymuje się przez ostatnie kilka miesięcy.

Elektrownia jądrowa w Zaporożu zagrożona atakiem z Rosji

Amerykański Instytut Studiów nad Wojną ocenił, że Rosja może sygnalizować gotowość do przeprowadzenia ataku, aby odwieść Ukrainę od podejmowania działań kontrofensywnych na tym kluczowym odcinku frontu. Zajęcie całego tego obwodu w efekcie kontrofensywy ukraińskiej mogłoby doprowadzić do odcięcia lądowego połączenia Krymu z resztą Rosji.

Przygotowując się na wypadek ewentualnego incydentu, Ukraina utworzyła osobne dowództwa ewakuacyjne w obwodach otaczających elektrownię i planuje ewakuację wszystkich mieszkańców w promieniu 30–50 kilometrów od elektrowni. Ukraińcy przekonują, że wszystkie środki medyczne zostały przygotowane, opracowano trasy logistyczne, gdzie ludzie będą zakwaterowani i transportowani.

Czytaj więcej

Rosjanie chcą, by MAEA obroniła ich przed Ukraińcami w Zaporożu

Zdaniem prof. Władimira Ponomariowa zaminowany przez Rosjan może być nie tylko sam zbiornik wody służący do chłodzenia wyłączonej elektrowni, ale cały system chłodzenia, a być może i cała elektrownia. Ekspert tonuje jednak obawy. – Nie wiemy, jak wygląda faktycznie sytuacja z zaminowaniem całego obiektu. Jednak nie jest ona tak niebezpieczna, jak się ją przedstawia w mediach, ponieważ elektrownia nie pracuje i została odłączona od sieci elektroenergetycznych Ukrainy, a same reaktory są wygaszone. Problemem będzie ewentualna eksplozja systemu chłodzenia i stopienie paliwa, podobnie jak to miało miejsce w elektrowni w Czarnobylu w efekcie awarii w 1986 roku. Mogłoby to doprowadzić do skażenia wód gruntowych. – To jednak proces. Podczas awarii w Czarnobylu udało się nam zapobiec przedostaniu się stopionego paliwa jądrowego do wód gruntowych – tłumaczy nasz rozmówca.

Zniszczenie elektrowni byłyby odczuwalne także w samej Rosji

W jego odczuciu Rosjanie nie zdecydują się na takie działania, bo wiedzą, że konsekwencje będą olbrzymie i skutki byłyby odczuwalne także w samej Rosji. – Z punktu widzenia technicznego zagrożenie oczywiście jest, ale patrząc na konsekwencje polityczne, te będą ogromne. Rosja zdaje sobie z tego sprawę – mówi.

Czytaj więcej

Miny w elektrowni jądrowej w Zaporożu. "Sytuacja jest skrajnie niestabilna"

Pojawia się jednak pytanie, czy Rosjanie nie zdecydują się jednak na wysadzenie systemów chłodzenia elektrowni jądrowej, skoro okazało, że są zdolni na taki, wydawało się, ostateczny krok jak wysadzenie zapory w Nowej Kachowce. Wcześniej także uspokajano, że się na to nie zdecydują. To pociągnęło za sobą konwencje dla Krymu, ludności i środowiska po obu brzegach Dniepru. – Faktycznie sytuacja w Nowej Kachowce wskazuje, że ta racjonalność u Rosjan maleje. Konsekwencje eksplozji w elektrowni jądrowej będą jednak dalece bardziej poważniejsze niż powódź w efekcie eksplozji zapory. Nawet awaria elektrowni w Czarnobylu miała charakter lokalny, dlatego że stopione paliwo nie przedostało się do wód gruntowych. Tu zagrożenie jest dalece większe, o czym Rosjanie na pewno wiedzą – mówi. – Skutki promieniowania, poczucie zagrożenia czy nawet panika po eksplozji dotknęłyby także bezpośrednio Rosjan – przestrzega nasz rozmówca.

Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow powiedział pod koniec ubiegłego tygodnia, że Rosja zakończyła przygotowania do ewentualnego wysadzenia elektrowni w Zaporożu i zaminowała jej instalacje chłodzenia. – Jeśli doszłoby do eksplozji, kluczowe jest niedopuszczenie do przedostania się stopionego paliwa jądrowego do wód gruntowych – powiedział w komentarzu dla „Rzeczpospolitej” prof. Władimir Ponomariow, rosyjski fizyk, członek rządu premiera Michaiła Kasjanowa.

Nieco bardziej wstrzemięźliwa niż strona ukraińska jest Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. Jej przedstawiciele przekazali, że podczas niedawnej wizyty jej szefa Rafaela Grossiego nie odkryto ładunków wybuchowych. W podobnym tonie wypowiadała się amerykańska administracja, która podobnie jak agencja energii atomowej nie widzi obecnie zagrożenia większego od tego, które utrzymuje się przez ostatnie kilka miesięcy.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał Promocyjny
Atom ważny dla nowoczesnej gospodarki
Atom
Lepiej późno niż później. W Choczewie trwają prace nad elektrownią jądrową
Atom
Francuzi kuszą polski rząd. Stanęli do wyścigu po polski atom
Atom
Kiedy aktualizacja polskiego programu jądrowego? Padają sprzeczne daty
Atom
Brytyjczycy włączają się w wyścig po mały atom w Polsce