Reklama

Koreańczycy liczą na wygraną w wyścigu o polski atom. Mają plan B

Południowokoreański koncern energetyczny KHNP nie rezygnuje z rywalizacji o uczestnictwo w polskim programie jądrowym. Oferuje budowę elektrowni jądrowej po konkurencyjnej cenie oraz na czas. Nie podaje jednak kosztów produkcji energii elektrycznej z tej jednostki. Koreańczycy nieśmiało wspominają także o możliwości współpracy z USA przy polskimi projekcie.

Publikacja: 28.06.2022 06:00

Koreańczycy liczą na wygraną w wyścigu o polski atom. Mają plan B

Foto: materiały prasowe

Cena? Jeszcze nie teraz

W kwietniu tego roku, KHNP (Korea Hydro & Nuclear Power) przedłożył polskiemu rządowi wstępną ofertę budowy pierwszej elektrowni jądrowej. Wszystko wskazuje na to, że nie uwzględnia ona kosztów produkcji energii elektrycznej, a jedynie wyznaczniki, które posłużą do jej oszacowania. – Oferta, którą przedłożyliśmy polskiemu rządowi uwzględnia wszystkie elementy, których na tym etapie wymagał. Odbyliśmy kilka rozmów roboczych na ten temat. W tym tygodniu odbędzie się kolejna tura w Warszawie. Sesja rozmów spotkała się z dużym zainteresowaniem polskiej strony – powiedział na spotkaniu z polskimi dziennikarzami wiceprezes koreańskiego KHNP Nam Yoh-Shik w rozmowie z polskimi dziennikarzami w siedzibie koncernu.

Są szacunki kosztów

O ile oferta ma uwzględniać formy finansowania samej budowy, takie jak kredyty eksportowe, to jednak nikt nie chce jeszcze mówić o cenie energii z tej jednostki. – Jesteśmy w procesie, każdy chce wygrać – mówili przedstawiciele koncernu tłumacząc, dlaczego nie ma jeszcze informacji o kosztach. Wiceprezes Nam Yoh-Shik wspomniał jednak o konieczności ustalenia taryf dla energii elektrycznej wyprodukowanej z tej jednostki. – Wiemy jednak, że w Europie jest wiele czynników, które wpływają na koszty, z wojną na Ukrainie na czele. Musimy te elementy uwzględnić i przedyskutować z polskim rządem, ale dopiero na etapie pełnowymiarowej oferty, wówczas kiedy będzie ona wymagana – powiedział. Co do kosztów samej budowy KHNP odsyła do danych międzynarodowej agencji jądrowej World Nuclear Association z 2021 r. Jednostkowy koszt budowy elektrowni jądrowej w Korei wyniósł 3 571 dol./kW, co świadczy o wysokiej konkurencyjności cenowej w porównaniu z USA (5 833 dol./kW) i Francją (7 931 dol./kW).

Koreańczycy podkreślali, że są w stanie zaoferować znacznie bardziej konkurencyjną ofertę cenową, nawet 30 proc. niższą od konkurencji – Nasza oferta będzie co najmniej 30 proc. tańsza niż konkurencji – powiedział wiceprezes Nam Yoh-Shik. To ważne, bo będzie miało to finalne przełożenie na ostateczną cenę dla odbiorców. Koreańczycy wskazywali w tym kontekście także na przykład Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kiedy w 2018 r. oferowano atom Zjednoczonym Emiratom Arabskim, to miał być on o 40 proc. konkurencyjny względem francuskiej propozycji.

Wiceprezes Nam Yoh-Shik został zapytany o raport środowiskowy elektrowni, (w którym jako przykładową technologię podano amerykański AP1000) i o to, czy wybór innego partnera, w świetle tego dokumentu nie oznacza, że mogą być opóźnienia. Powiedział, że nie ma żadnych obaw dotyczących opóźnień w przypadku wyboru innego partnera. – Technologia wpisana w raporcie to przykład. Niezależnie od tego mamy zdolności techniczne i czasowe, aby dotrzymać wszystkich terminów – uspokoił.

KHNP jest także gotowym, aby uczestniczyć w projekcie na poziomie wskazanym przez polski rząd, a więc jako udziałowiec mniejszościowym na poziomie 49 proc. – W odpowiedzi na zapisy oficjalnych dokumentów i zapowiedzi polskiego rządu, że poszukuje dostawcy technologii, który mógłby przejąć 49 proc. udziałów w projekcie jako partner strategiczny, KHNP przedstawiło - wraz ze swoją ofertą - plan finansowania projektu, który uwzględnia te wymagania – wyjaśnił wiceprezes.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Amerykanie już szykują się do budowy atomu w Polsce

Amerykańsko–koreańska współpraca?

W kuluarach konferencji przenikał także coraz głośniej wątek dyskutowanej współpracy amerykańsko-koreańskiej przy budowie reaktora jądrowego w Polsce. – Zdajemy sobie sprawę, że konkurencja jest duża. Niezależnie od losów tego przetargu, chcemy uczestniczyć w projekcie. Oczywiście, najlepiej jako zwycięzca, jednak mamy bogatą ofertę w dziedzinie dostaw komponentów, jak generatory i turbiny, a nasze firmy dostarczają takie komponenty do projektów na całym świecie. Jesteśmy technicznie gotowi współpracować także i dziedzinie produkcji komponentów do polskiej elektrowni. Z Amerykanami zresztą i tak już współpracujemy i dostarczamy potrzebne elementy. Dla nas każda forma współpracy jest ważna, im większa, tym lepsza. To jednak rozważania teoretyczne na przyszłość. Staramy się przekonać o atrakcyjności naszego projektu – powiedział jeden z przedstawicieli koncernu.

Dziesięć lat ma wystarczyć

Koreańczycy podkreślają także, że są w stanie wybudować taką elektrownię jądrową w Polsce na czas, a więc do 2033 r. – Licząc od momentu wyboru partnera mamy 10 lat na cały proces. Prace projektowe i pozwolenia to zwykle 3-4 lata. W polskich warunkach trwałby on do 2026 r., kiedy ruszyłaby sama budowa. Te prace potrwałby zaś 6-7 lat – podkreślał Hong Seung-Oh, menadżer z działu rozwoju nowych projektów jądrowych.

Koreańczycy jako przykład wskazują elektrownię Barakah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Prace rozpoczęły się w 2009 r., zakończyły 10 lat później, jednak proces przygotowania obsługi i tamtejszego regulatora do zarządzania obiektem zajął jeden rok. Z perspektywy KHNP, Europa Środkowo-Wschodnia to obecnie najbardziej interesujący rynek do realizacji projektów jądrowych. Polska, obok Czech i rozbudowy wspólnej słoweńsko–chorwackiej elektrowni Krško, budzi największe zainteresowanie koreańskiego koncernu.

Czekając na Amerykanów

Faworytem w wyścigu o atomu jest jednak amerykański Westinghouse. W lipcu ubiegłego roku Westinghouse ogłosił rozpoczęcie prac inżynieryjno-projektowych (FEED) w ramach programu energetyki jądrowej w Polsce. Westinghouse realizuje wspólnie z Bechtelem FEED, który będzie oparty na technologii AP1000. Prace nad FEED zostaną zweryfikowane jeszcze w tym roku przez polski rząd, jako jeden z elementów przy wyborze partnera jądrowego.

Bechtel ogłosił w kwietniu, że podpisał porozumienia z 12 polskimi firmami dotyczące potencjalnego rozwoju dwóch nowych elektrowni jądrowych w Polsce.

Reklama
Reklama

FEED będzie zawierał zarys planu budowy trzech reaktorów AP1000 Westinghouse oraz obiektów pomocniczych w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino – wskazanej przez spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe. Ma też zawierać orientacyjny koszt projektu dla trzech bloków jądrowych. Raport ma być gotowy w czerwcu. Pakiet propozycji finansowych zostanie przedstawiony przez administrację USA polskiemu rządowi w sierpniu. Wybór partnera nastąpić do końca tego roku. Zgodnie z Programem Polskiej Energetyki Jądrowej oraz Polityką Energetycznej Polski do 2040 r., założono, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok polskiej elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Program jądrowy zakłada budowę 6 bloków o mocy do 9 GW.

Atom
Banki uwierzyły w polski atom. Chętnych do kredytowania jest więcej niż potrzeb
Atom
Wojciech Wrochna: Zgoda KE na polski atom przyczyni się do stabilizacji cen energii
Atom
Przełomowa decyzja. Bruksela godzi się na pomoc publiczną dla polskiego atomu
Atom
Czarnobyl znów groźny. Nowy sarkofag utracił główną funkcję
Atom
Nowa umowa jądrowa USA–Arabia Saudyjska. Izrael i eksperci biją na alarm
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama