Kryzys na rynku węgla to idealna okazja dla oszustów żerujących na tym, że Polacy potrzebują opału na zimę, a w składach węgla jest problem z dostępnością paliwa. Z całego kraju pojawia się coraz więcej doniesień o oszustwach – od prostych, polegających na wyłudzaniu pieniędzy, aż po bardziej wyrafinowane.
Czytaj więcej
Na kontach samorządów zaczynają pojawiać się pierwsze kwoty na poczet wypłaty dodatków węglowych. Ministerstwo klimatu i środowiska uruchomiło wypłatę środków 21 września br.
Mieszkanka Zawiercia zakupiła węgiel od przygodnego internetowego sprzedawcy ze świetną ofertą. Wszystko wyglądało dobrze – towar dostarczono i wyładowano, ale na szczęście nie zdążyła wrzucić „węgla” do pieca przed deszczem. Opad deszczu ujawnił bowiem, jak donosi serwis Polsat News, że rzekomy węgiel to nic innego, jak pomalowane na czarno kamienie. Gdyby kamienie trafiły do pieca, mogłyby go uszkodzić. Sprawą oszustwa zajmuje się już policja.
Jednak większość oszustw, przed którymi ostrzegają już komendy policji w całym kraju, jest o wiele prostsza i ma jeden cel – wyciągnąć ze zdesperowanych ludzi pieniądze. Oszuści podszywają się pod działających na rynku sprzedawców opału czasem tworząc nawet całe fałszywe strony internetowe, ale głównie przesyłając linki do prostej jednorazowej strony z ofertą. Internetowe okazje okazują się ułudą natychmiast po tym, jak oszuści dostaną przelew od ofiary.
Częstym schematem tego oszustwa jest oferta z zaliczką. Firma obiecuje dostarczyć węgiel po okazyjnej cenie po wpłacie mniejszej lub większej zaliczki, a reszta zapłaty ma być uiszczona przy odbiorze. Jak łatwo się domyślić, węgiel nie dociera do klienta, a pieniądze, strona oszustów i ich numery telefonów znikają. Oszuści stosują też metodę bez zaliczki, znikając natychmiast po zapłacie, czasem próbując sprawić wrażenie, że powody zawłaszczenia pieniędzy są obiektywnie uzasadnione.